niedziela, 22 września 2024 00:57
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Nie mniej niż 12 zł za godzinę. Wzrosną pensje, ale zwolnienia nieuniknione

To już pewne. Od przyszłego roku za godzinę pracy nie wolno będzie płacić mniej niż 12 zł, a po waloryzacji - około 13 zł. Prezydent RP Andrzej Duda podpisał nowelizację ustawy o minimalnej stawce godzinowej za pracę. Jak zmieni się teraz rynek pracy i czy to zawsze zmiana na lepsze? Pracodawcy nie ukrywają – część pracowników w niektórych branżach może zostać zwolniona.
Nie mniej niż 12 zł za godzinę. Wzrosną pensje, ale zwolnienia nieuniknione

Według podpisanej 5 sierpnia ustawy wysokość minimalnej stawki będzie waloryzowana i zależna od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę na etacie. To w przyszłym roku ma wzrosnąć do 2 tys. zł brutto, więc i minimalna stawka godzinowa wzrośnie do około 13 złotych. Stawka godzinowa ma obejmować osoby pracujące na umowach-zlecenie, ale i samozatrudnione, które jednoosobowo świadczą usługi dla firm.

Uregulowanie minimalnej stawki za godzinę było konieczne

Jak zaznacza dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy uregulowanie kwestii minimalnej stawki za godzinę z pewnością było konieczne, bo do tej pory pracodawca dawał tyle ile chciał. - To też mówiąc szczerze było chore, bo też trudno, żeby ktoś pracował za 5 zł, a też takie sytuacje się zdarzały i to jest wyzysk pracownika. Z jednej strony dobrze, że ta stawka jest uregulowana i to na pewno poprawi sytuację osób, które będą podejmowały tę pracę, a zobaczymy, jaki będzie skutek wśród pracodawców – mówi Artur Szymczak, dyrektor PUP w Kaliszu.  

Większe wynagrodzenia oznaczają też zwolnienia

A część pracodawców mówi jasno – zwiększenie wypłat oznacza również zwolnienia. Niewykluczone, że czasami nawet połowy pracowników. - Klienci nie będą w stanie na początku zaakceptować wzrostu kosztów ochrony, co spowoduje, że zaczną firmom ochroniarskim wypowiadać umowy, a to będzie się wiązało ze zwolnieniami pracowników ochrony. Pracodawcy nie zapłacą więcej niż otrzymają od klienta. Co zrobią? Część pracowników zwolnią. Pozostałym podniosą wynagrodzenia, ale ci, którzy będą pracowali na wyższych stawkach będą zarabiali więcej, ale też będą więcej pracować – tłumaczy Piotr Modrzyński, szef firmy ochroniarskiej w Kaliszu.  

Piotr Modrzyński, szef firmy ochroniarskiej obawia się, że wprowadzone rozwiązanie negatywnie odbije się na pracownikach niektórych branż, m.in. tej, którą sam reprezentuje

Jak przyznaje podwyżki pracownikom się należą, ale kwestia podwyżek nie została rozwiązana dobrze. - Jest wiele opcji, które mogłyby spowodować wzrost wynagrodzeń, tak żeby każdy miał umowę o pracę, a nie tylko umowę-zlecenie. Można to było zrobić poprzez obniżenie kosztów np. zusowskich. Wtedy pracownicy mają podwyżki, a pracodawcy nie odczuwają kosztów wzrostu wynagrodzenia i to samo jest u klienta, czyli nie odczuwa wzrostu cen za usługę ochrony – uważa Modrzyński.

Polak zbyt drogi

Zmiany najbardziej dotyczą osób zatrudnionych w branży ochroniarskiej, ogrodniczej i rolniczej, a także budowlanej. – Zobaczymy, co to może zmienić, bo w tej chwili już jest problem ze znalezieniem pracowników, ale jest również problem z kosztami wynagradzania tych pracowników. Boję się o taką sytuację, że może być tak, że znów będą atrakcyjniejsi cudzoziemcy, a po prostu zatrudnianie Polaków będzie zbyt drogie – dodaje Artur Szymczak, dyrektor PUP w Kaliszu.

W ustawie przewidziano także sankcje za naruszenie nowych przepisów. Za wypłacanie wygrodzenia w wysokości niższej od obowiązującej minimalnej stawki godzinowej będzie grozić kara grzywny od 1 tys. do 30 tys. zł.

ESA, fot. pixabay.com, blackangel.com


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1023 hPa
Wiatr: 8 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama