Żmija zygzakowata to jedyny jadowity wąż występujący w Polsce. Najczęściej można ją spotkać na obrzeżach lasów, podmokłych łąkach czy leśnych polanach. Jednak wiosną i latem chętnie gości w przydomowym ogródkach, miejskich parkach i skwerach. Dlatego wykonując prace przy tzw. skalnikach, w ogrodowej gęstwinie, czy spacerując po terenach zielonych, warto zachować ostrożność. Ukąszenie Vipera berus może doprowadzić nawet do śmierci. - Na szczęście do tej pory nie musieliśmy używać w naszym powiecie antytoksyny jadu żmij, ale mamy ją na oddziale. Nigdy nie wiadomo, kiedy może się przydać. Tym bardziej, że mamy lato, a te gady uwielbiają wygrzewać się w słońcu. I wcale nie jest powiedziane, że bytują tylko na górskich szlakach. Antytoksyna składa się z immunoglobuliny G, która wiąże jad żmij i neutralizuje jego toksyczne właściwości. Otrzymuje się ją z surowicy koni immunizowanych jadem europejskiej żmii zygzakowatej- wyjaśnia Jolanta Grzybek, pielęgniarka oddziałowa SOR.
Antytoksyna powinna być wprowadzona domięśniowo po uprzednim wykonaniu próby uczuleniowej. Jeśli jednak nie ma na to czasu, bo zagrożone jest życie osoby ukąszonej, wówczas można ją podać bez testu, ale za to ze środkami przeciwwstrząsowymi. - Nie wszystkie polskie szpitale mają ją na stanie, jednak jarocińska placówka woli dmuchać na zimne. Surowica jest wprawdzie dość droga, ale w przypadku ukąszenia ratuje życie. Szukanie jej w kryzysowej sytuacji w innych jednostkach medycznych to strata cennego dla pacjenta czasu. Dlatego my mamy ją na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym - dodaje Leszek Mazurek, prezes szpitala.
Żmija zygzakowata, która w Polsce jest pod ochroną rzadko atakuje ludzi z własne inicjatywy. Kąsa tylko niepokojona i prowokowana przez człowieka lub zwierzę.
AW, Szpital Powiatowy w Jarocinie
Napisz komentarz
Komentarze