O sprawie pisaliśmy wkrótce po zdarzeniu. Przypomnijmy: na parkingu przy ulicy św. Stanisława Tomasz Kwiatkowski, pracownik Biura Strefy Płatnego Parkowania zauważył nieprzytomnego mężczyznę w zamkniętym samochodzie. Pasażer nie reagował na żadne próby nawiązania z nim kontaktu. Kwiatkowski zaalarmował Straż Miejską Kalisza.
Na miejsce przybyli strażnicy Jacek Janicki i Jacek Kryształ. Przez szybę zaobserwowali, że mężczyzna oddycha, jednak nie reaguje na żadne sygnały. Interwencję utrudniał fakt, że pojazd był zamknięty, a kluczyki znajdywały się w stacyjce. Na podstawie karty parkingowej, która znajdowała się w aucie mundurowi ustalili właściciela pojazdu i jego adres; Jacek Janicki od razu udał się we wskazane miejsce, natomiast Jacek Kryształ wezwał pogotowie ratunkowe, straż pożarną i policję.
Pod wskazanym adresem nikt nie otworzył, tymczasem według osób przyglądających się interwencji na parkingu mężczyzna mógł przebywać w aucie nawet kilka godzin. Dalsza zwłoka była zbyt ryzykowna – za pomocą pałki służbowej strażnik wybił boczną szybę, mężczyznę wyciągnięto na zewnątrz i ułożono pozycji bezpiecznej. Ten nadal nie reagował na żadne bodźce. Według strażników znajdował się prawdopodobnie w stanie silnego upojenia alkoholowego.
Kilka minut później na miejsce dojechała straż pożarna, która podała mężczyźnie tlen. Dalsze czynności przejęło już pogotowie ratunkowe.
Władze miasta nie mają wątpliwości, że działania Tomasza Kwiatkowskiego i strażników miejskich uratowały mężczyźnie życie. Prezydent Grzegorz Sapiński osobiście pogratulował im i podziękował za okazaną pomoc.
MIK, fot. Katarzyna Ciupek
Napisz komentarz
Komentarze