Rocznie OSP Zbiersk udziela pomocy w około 30 zdarzeniach drogowych. To 80% wszystkich wyjazdów. Czasami do oświetlania miejsca działania strażacy używali latarek nahełmowych lub samochodu. Jednak pojazd to tylko konieczna alternatywa i nie zawsze najlepsza. - Nie zawsze ten samochód jest w stanie doświetlić to miejsce, bo czasami zdarzenie jest gdzieś za rowem, gdzie po prostu tego światła brakuje – wyjaśnia naczelnik ze Zbierska.
Wtóruje mu Jan Tomaska z OSP Koźminek. Ta jednostka równie często bierze udział w zdarzeniach drogowych na terenie swojej gminy. – Dlatego sprzęt bardzo będzie przydatny i na pewno w stu procentach wykorzystany właściwie. W 2017 roku wyjazdów i zdarzeń wszelakiego typy nasza jednostka miała ponad 100. Tak że sprzęt tego typu jest nam niezbędny. Mimo że mamy profesjonalny samochód, ale na drugim nie mamy takiego oświetlenia, więc będzie bardzo potrzebny – zapewnia strażak.
W powiecie kaliskim najaśnice otrzymała także OSP Iwanowice. W sumie do południowej Wielkopolski trafiło 10 takich zestawów. - Wszystkie jednostki należą do krajowego systemu ratowniczo- gaśniczego, a więc to są te jednostki, które Państwowa Straż Pożarna wysyła do różnego rodzaju zdarzeń jako pierwsze – wyjaśnia Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego. – Sugestia z mojej strony taka, by były to głównie jednostki, które często wyjeżdżają do zdarzeń i ten sprzęt będą wykorzystywały, bo nie chodzi o to, by sprzęt przekazać, ale żeby on służył.
Cena jednego takiego zestawu to 40 tysięcy złotych. WORD w Kaliszu jest jedynym w Wielkopolsce, który współpracuje z Urzędem Marszałkowskim i wspomaga OSP, kupując różnego rodzaju sprzęt. Inne odmówiły współpracy w tym zakresie.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze