Pani Sylwia dzieli jeden budynek ze strażakami – druhami. Przy ulicy Biskupickiej jest strażnica OSP Dobrzec i jej sala bankietowa. Ani jej ani gościom to nietypowe sąsiedztwo zupełnie nie przeszkadza. A wręcz dodaje charakteru temu miejscu. – To jest fantastyczna atrakcja, tutaj panowie biegają w samych klapkach, samych spodenkach, żeby tylko dobiec jak najszybciej – mówi nam Sylwia.
Strażackie zacofanie?
Jednak im dalej od strażnicy tym mniej wyrozumiali ludzie, a dźwięk wyjących syren roznosi się nad całym osiedlem. - W dobie Internetu i telefonii komórkowej oni posługują się metodami sprzed wojny. Rozumiem i doceniam pracę strażaków, ale czemu do akcji nawołują się głośnymi syrenami a nie np. telefonami? To naprawdę denerwujące szczególnie w nocy i szczególnie jak się mieszka na osiedlu Dobrzec - pisze do nas widz z Dobrzeca. – pisze do nas mieszkaniec tego osiedla.
Jednostka OSP Dobrzec włączona jest do Krajowego Systemu Ratowniczo Gaśniczego. W razie potrzeby syrenę na dachu tego budynku uruchamia dyżurny państwowej straży. Wszyscy druhowie mieszkają dość blisko remizy, by szybko zareagować na wezwanie. - To jest jednostka Dobrzec i wszyscy druhowie, którzy działają w tej jednostce mieszkają w pobliżu kilkuset metrów od jednostki. Syrena alarmowa nigdy nie jest włączona bez potrzeby, tylko wtedy, kiedy dzieje się coś ważnego – wyjaśnia kpt. Radosław Marek z PSP Kalisz.
Potrzebę dobrej komunikacji służb wszyscy rozumieją, ale dlaczego akurat sposób, który jest stary jak sama jednostka. A przypomnijmy, że OSP Dobrzec działa 120 lat. Strażacy przekonują jednak, że im bardziej skomplikowana technologia tym mniej można na nią liczyć. A ich sposoby komunikowania się nie muszą być nowoczesne, przede wszystkim muszą być niezawodne. – Jedynym skutecznym systemem jest system radiowy oparty o syreny alarmowe – mówi kpt. Marek.
Technologia zawodzi, ludzkie ucho nie
Sieć komórkowa czy internet na co dzień i zwykłym ludziom wydają się niezawodne i dane na zawsze, jednak zawodzą i to właśnie w takich sytuacjach kiedy straż jest potrzebna najbardziej. - Sieć jest często przeciążona, np. jak był orkan Ksawery to sieć komórkowa nie chodziła i ten system syreny alarmowej, wszystkich druhów powiadomił. U nas też się tak czasami zdarza, np. w sylwestra, to wtedy nie chodzi – wyjaśnia kpt. Radosław Marek.
Kaliszanie z pytaniem o działanie syren alarmowych zwrócili się też do władz miasta. Dziś strażacy przygotowali dla urzędników stosowną odpowiedź. Dyskomfort jaki niesie ze sobą dźwięk syren jest niewielką ceną za poczucie bezpieczeństwa z jakim ta syrena powinna nam się kojarzyć.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze