- Z mężem prowadzimy gospodarstwo na 40 hektarach, także nie jest duże, ale jakoś wspólnymi siłami dajemy radę – mówiła na powitanie Dorota Janiak, starościna tegorocznych dożynek powiatowo – gminnych w Zbiersku.
- 40 hektarów to jest gigantyczne gospodarstwo. U nas w Małopolsce są takie po 3 do 5 hektarów – odpowiedział Władysław Kosiniak – Kamysz, który w środę odwiedził południową Wielkopolskę, a w trakcie spotkań, także takich jak to ze starostami dożynek, czyli rolnikami, przekonywał, że Polskie Stronnictwo Ludowe jest tą partią, która jest bliżej wsi a przede wszystkim wie, co zrobić, by pomóc rolnikom, którzy stanęli w obliczu największej od 20 lat suszy. – Mamy trzy postulaty – mówił prezes Ludowców. - Po pierwsze, jak najszybciej wypłata odszkodowań i to nie dla tych, którzy osiągnęli bardzo wysokie straty, ale tez odszkodowania powinny być powszechne. Druga rzecz umorzenie składek do KRUSu, prawdziwe, a nie przeniesienie na inny termin i umorzenie dwóch rat podatku rolnego, jest taka ustawa przez nas przygotowana i będzie zgłoszona na najbliższe posiedzenie Sejmu – dodał.
A jak mówili w czasie spotkania w Zbiersku Cukrowni rolnicy działać trzeba szybko. Szacowanie strat zaczęło się dwa miesiące temu, a od tego czasu opady były minimalne i w ogóle nie wpłynęły na jakość plonów. - Zimowe zboża w jakimś stopniu przeżyły. Można powiedzieć, że ten plon był w miarę do przyjęcia, ale zboża jare i buraki to dramat. Podobnie jest z łąkami i kukurydzą – mówi Zbigniew Janiak, rolnik, którego gospodarstwo odwiedził prezes PSL. - Zboża idą cały czas w górę, może to zrekompensuje niskie zbiory.
Niższe nawet o 60 %. Wielkopolska to jedno z trzech najbardziej dotkniętych suszą województw w kraju. Według szefa Ludowców rolnicy nie otrzymają odpowiedniej rekompensaty bo to, co dzieję się na polach jest zdecydowanie inne niż szacunki podawane przez rząd. - 800 milionów złotych to jest dużo za mało. To nie wystarczy nawet na straty w trzech województwach, w Wielkopolsce, zachodniopomorskim i warmińsko – mazurskim, tam te straty już są powyżej miliarda. W całej Polsce jest już powyżej dwóch miliardów strat, a jeszcze wiele komisji nie zakończyło szacowania i oczywiście upominamy się by ci, którzy mają uprawy buraka cukrowego, ziemniaków, kukurydzy również byli brani pod uwagę, susza objęła cały kraj – mówił rolnikom z powiatu kaliskiego Kosiniak – Kamysz.
A rolnicy czekają na rekompensaty. Najpierw miały to być pożyczki. Była też mowa o dopłatach po 1000 złotych za hektar, ale czego mogą się spodziewać przy niedoszacowaniu tego nie wiedzą. - Każdy rolnik by się pewnie ucieszył. No jakieś tam wsparcie by było – stwierdza Dorota Janiak. – Przed wyborami to tych obietnic jest wiele, ale później jest bardzo mało realizowanych. Teraz każda partia ładnie mówi.
A rolnicy mówią, że susza, która sprawia, że plony są mniejsze i gorszej jakości, to straty nie tylko dla nich. Po kieszeniach dostaną także mieszkańcy miast czyli odbiorcy wytworzonych przez nich produktów. - Myślę, że na pewno. Za zboże po żniwach firma skupująca oferowała 680 netto dziś 790 – zdradza Zbigniew Janiak. - Także ceny idą cały czas w górę.
I pójdą do góry bo przed nami jesień. A wtedy okaże się jakie naprawdę będą m.in. zbiory buraków czy ziemniaków.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze