Kwerenda Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN trwa. Jak na razie badacze potwierdzili, że między 1945 a 1950 r. w kaliskim więzieniu doszło do 26 zgonów. 14 osób, które w tamtym czasie zmarły to według naukowców osoby związane z kaliskim powojennym podziemiem antykomunistycznym. - Oni wszyscy zostali skazani wyrokami Wojskowego Sądu Rejonowego w Poznaniu na sesjach w Kaliszu. Te sesje odbywały się w budynku Stowarzyszenia Rzemieślników Chrześcijańskich przy ul. Piekarskiej i to jest takie miejsce haniebne, bo tam zapadały wszystkie wyroki śmierci jeśli chodzi o kaliskie podziemie – mówi Grażyna Schlender, dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu. - Te posiedzenia, procesy odbywały się przy sali otwartej z udziałem mieszkańców Kalisza, a także młodzieży. To miało ich odstraszyć, żeby nie brali się za obalenie siłą państwa socjalistycznego.
Grażyna Schlender, dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu
Kary śmierci wykonywano przy ul. Łódzkiej. Tutaj nie ma wątpliwości, że część osób skazanych przez Wojskowy Sąd Rejonowy życie straciło za murami więzienia. Niektóre, jak wynika z relacji świadków, mogły zostać zastrzelone w miejscu pochówku - według ustaleń IPN poza zakładem karny. Jednym ze wskazanych miejsc jest mur Cmentarza Tynieckiego od strony rzeki Swędrnii. Niedawno pojawił się nowy trop - utworzony w czasie wojny, a zlikwidowany w latach 60. cmentarz na Lisie. - Nie ma śladu po tym cmentarzu. Natomiast są osoby wskazujące miejsce na działkach prywatnych, gdzie ten cmentarz się znajdował, gdzie był zlokalizowany i osoby, które widziały ślady po działalności prawdopodobnie funkcjonariuszy UB, czy strażników więziennych, gdzie na tym cmentarzu po 1945 r. miały pojawiać się nowe groby, nieznaczone, słyszano strzały, więc być może te ślady wyprowadzające nas z więzienia potwierdzą się tam na miejscu – wyraża nadzieję Krzysztof Lachota z Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi.
Krzysztof Lachota z Instytutu Pamięci Narodowej w Łodzi
Świadków – znanych Instytutowi Pamięci Narodowej – jest niewielu. Jednak łódzki oddział liczy, że wśród kaliszan są jeszcze osoby, które coś pamiętają i zechcą się tą wiedzą podzielić. Liczy się każdy trop, dlatego w najbliższy poniedziałek 29 kwietnia o godzinie 12.00 w Sali Recepcyjnej kaliskiego ratusza IPN organizuje spotkanie poświęcone zbrodniom na żołnierzach wyklętych i poszukiwaniu ich mogił. - Bez opowiedzenia o tych czasach, o walce tych żołnierzy o wolną Polskę z sowiecką dominacją nie będziemy umieli dobrze nazwać PRL. Nie będziemy umieli dobrze go ocenić. Lata systemu III RP były latami, które zacierały to, co było naprawdę, kwestię wolności i najwyższej ceny płaconej za tę wolność – dodaje Joanna Lichocka, posłanka PiS, która jest zaangażowana w prace IPN na terenie Kalisza. - A z drugiej strony mamy wymiar zbrodni i nieukaranej nigdy zbrodni. Ci ludzie, którzy zabijali tych żołnierzy, którzy ich chowali w tych nieznanych miejscach nigdy nie ponieśli odpowiedzialności, ale nawet nigdy nie zostali nazwani tak, jak na to zasłużyli, nigdy nie zostali nazwani zbrodniarzami, nigdy nie zostali nazwani zdrajcami polskiej racji stanu.
Joanna Lichocka, posłanka PiS
IPN w tym roku przeprowadzi wizję lokalną w miejscach wskazanych jako groby członków podziemia. W przyszłym planuje ekshumacje. Jeśli naukowcy znajdą szczątki i potwierdzą, że to ofiary zbrodni komunistycznych, a także ustalą ich tożsamość te zostaną pochowane w imiennych grobach. W marcu wizerunki części z nich pojawiły się na więziennym murze pry ul. Łódzkiej.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze