- Wciąż na niego czekaliśmy. Miał od dawna umówione spotkanie z nami o godz. 11. Prawie 200 osób siedziało już na sali. Nigdy się nie spóźniał - wspominał Zbigniew Zieliński, dyrektor radomskiego domu kultury.
Dopiero po jakimś czasie do zgromadzonych dotarła tragiczna wiadomość: Wojciech Siemion miał wypadek samochodowy. Od kilku godzin leżał nieprzytomny w szpitalu, a lekarze walczyli o jego życie.
Zdarzenie miało miejsce 21 kwietnia 2010 r. pod Sochaczewem. 82-letni aktor jechał wraz z żoną Barbarą Kasper-Siemion. Audi aktora zjechało na przeciwległy pas i zderzyło się czołowo z nadjeżdżającą z przeciwka ciężarówką. Uderzenie było tak silne, że auto Siemiona wpadło na inny pojazd, gdzie jednym z pasażerów było 3-letnie dziecko.
Przybyłym na miejsce lekarzom i policjantom ukazał się przerażający widok – opisuje wypadek Portal wp.pl. - Auto Siemiona było kompletnie zdewastowane, a od strony kierowcy zupełnie zmiażdżone.
Aktor przeżył i mówiono nawet o cudzie, ale okazało się to przedwczesne. W sobotę 24 kwietnia, trzeci dzień po wypadku, Wojciech Siemion zmarł. W poniedziałek lekarze mieli podjąć próbę wybudzenia go ze śpiączki farmakologicznej.
Postać aktora i jego ostatnie chwile przypomina portal Wirtualne Polska. Cały artykuł i zdjęcia dostępne są tutaj.
Wojciech Siemion urodził się w Krzczonowie na ziemi lubelskiej, ale swoje młodzieńcze życie związał z Kaliszem, gdzie już pracował i mieszkał jego starszy brat Leszek. Przyjechał tu w celu kontynuowania nauki w 1945 roku. Ukończył II LO im. Tadeusza Kościuszki, tu zdał maturę i jak sam mówił odbył też swój debiut aktorski. W 1946 roku jako amator wystąpił na scenie kaliskiego teatru w inscenizacji „Krakowiacy i górale" Wojciecha Bogusławskiego. Zagrał górala Madrygała.
MIK, źródło: Wirtualna Polska, fot. MKiDN
Napisz komentarz
Komentarze