Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Zdrowa żywność... Nie wszystkim w smak

Mija rok od wprowadzenia zaostrzonych przepisów o sklepikach szkolnych – tzw. zdrowej żywności i zasadach przygotowywania posiłków w stołówkach żywienia zbiorowego. Protesty dzieci i młodzieży, niezadowolenie dyrektorów i rodziców, w końcu dokładanie do interesu samych sklepikarzy wywołały prawdziwą burzę. I Ministerstwo Zdrowia się zreflektowało, a listę żywieniowych ograniczeń złagodziło. W 2015 roku, do ostatniego dnia wakacji, dyrektorzy szkół czekali na ministerialne wytyczne, ale to co w nim wyczytali, delikatnie mówiąc, nie zachwyciło.
Zdrowa żywność... Nie wszystkim w smak

Bo codzienność pokazała, że nowe normy żywieniowe uczniom jakoś nie w smak, ciemne pieczywo nie ma tylu entuzjastów, a bez soli, cukru, drożdżówek i kawy szkolna rzeczywistość jest nie do zniesienia.

Ministerstwo nad tym powszechnym niezadowoleniem miało się pochylić i ukłon wykonało... Nowa, poszerzona lista produktów nie zrezygnowała z promowania zdrowej żywności - jedzenia owoców, warzyw, czy żywności bogatej w wapń. Z napojów górą nadal woda mineralna, ale co najwyżej średniomineralizowana, dołączają kawa, kawa zbożowa, kakao, naturalne kompoty i napary owocowe.

Ale przepisy to jedno i wcale nie muszą być rygorystyczne, żeby zdrowie promować na siłę i za wszelką cenę. Wiedzą już o tym w kaliskiej ”jedynce”. Placówka realizuje rządowy program, działa profilaktycznie i wprowadza ”zdrowe” innowacje. - Realizujemy już od kilku lat rządowy program 'Owoce i Warzywa w Szkole' i razem z Ministerstwem Edukacji Narodowej kładziemy nacisk na szeroko pojętą edukację tych najmłodszych dzieci. W program ten zostały już włączone dzieci z zerówek, czyli nawyki kształtujemy od najmłodszych lat – mówi Julita Kowalska, pedagog szkolny w SP 1 w Kaliszu. - Ponadto realizujemy w szkole innowację pedagogiczną rozwijająca nawyki prozdrowotne, których uczymy poprzez zabawę, gotowanie i przygotowywanie posiłków wraz z rodzicami, bo do naszej edukacji chętnie włączamy rodziców.

Julita Kowalska, pedagog szkolny w SP 1 w Kaliszu

Pod kontrolą Sanepidu

A szkolnej codzienności ponownie przyjrzą się inspektorzy z kaliskiego Sanepidu. Po doświadczeniach ubiegłego roku najwięcej zastrzeżeń dotyczyło napojów wysokosłodzonych. Wrześniową kontrolą objęto wówczas 15 placówek. - I wtedy z 15 skontrolowanych obiektów 9 nie przystosowało się do tych nowych przepisów, kontrolowaliśmy również w późniejszych terminach i na ogół wszystkie już przestrzegały. A problemy dotyczyły głównie sprzedawanych w szkołach napojów z cukrem. Wśród nich tak popularna cola, choć – wiadomo – niezdrowa i wykluczająca zdrowy tryb żywieniowy – mówi Anna Napierała, dyrektor Sanepidu w Kaliszu. - Jednak najtrudniejsze zadanie mieli przed sobą szkolni ajenci – właściciele sklepików, bo to przede wszystkim w nich uderzyło nowe rozporządzenie, ale i oni na ogół poradzili sobie z tymi obostrzeniami. Na wysokości zadania stanęły też piekarnie.

To młodzieży szkodzi

Stop dla cukru, soli i tłuszczów, słodkich napojów i popularnych ”energetyków”. Dietetycy mówią temu zdecydowane NIE, a Robert Chwiałkowski przypomina o najczęściej popełnianych błędach w żywieniu dzieci i młodzieży. Niewiedza w tym zakresie dotyczy nie tylko rodziców. - Sami widzimy, że w szkołach to odżywianie diametralnie się zmieniło na szybkie jedzenie, czyli jogurty, jakieś kefiry, ale musimy sobie zdać sprawę, że nadmiar nabiału wychładza nasze organizmy, czyli nigdy nie schudniemy, a woda w naszych organizmach będzie się zatrzymywać i ta waga będzie rosła – mówi Robert Chwiałkowski.

Robert Chwiałkowski, dietetyk

I to nie tylko widzimisię speców od żywienia, bo zła żywność idzie w parze z kondycją. Przeciętnemu uczniowi trudno wytłumaczyć, że pokarmowa bylejakość w okresie intensywnego rozwoju odłoży się kłopotami – jeśli nie od razu, to na pewno za kilka lub kilkanaście lat. - Zaczyna się od zepsutych zębów, wad postawy i cywilizacyjnej nadwagi. Niestety mamy w szkołach postępujący fizyczny niedorozwój..., oczywiście na różną skalę. Do tego dochodzą jeszcze zwolnienia z wuefu, na które składa się też niechęć do jakichkolwiek aktywności, czy ruchu. I problem faktycznie urasta - uważa Grzegorz Kulawinek, tenisista i nauczyciel wychowania fizycznego w kaliskim III LO. - Nie ukrywajmy, dzisiaj w dobie totalnej pogoni młodzież nie je zdrowo... Fast foody w barach, jakieś kanapki, bardzo oszczędne. Rodzice też nie mają czasu tego dopilnować. Pracują od rana do wieczora w większości - no i ma to wpływ. Myślę, że dieta plus rekreacja czy sport razem wzięte to klucz do zmian, dobrych zmian... Młodzież jest coraz słabsza, coraz mniej wydolna, sprawnościowo coraz gorsza – niestety - i taka też młodzież przychodzi do liceum. Próbujemy im te nawyki wprowadzać. Zdrowy styl życia powinien być coraz bardziej promowany – nie mówię o samej diecie, ale także o sprawności czy ruchu w ogóle, o wszelakiej aktywności fizycznej.

Nie ukrywajmy, młodzież nie je zdrowo - stwierdza Grzegorz Kulawinek, tenisista i nauczyciel wychowania fizycznego w III LO

Zdrowe nie tylko ciało, ale i umysł - wtóruje mu Joanna Przywara, polonistka I Liceum w Kaliszu. - A może jeszcze włączyłabym do tego bardzo pozytywne myślenie i taką sympatię do ludzi, bo myślę, że to się w pewnym sensie wiąże – zdrowe odżywianie to zdrowy tryb życia, a ten to nie tylko zdrowa dieta dla ciała, ale też dla ducha – podkreśla.

A co o zdrowym żywieniu wiedzą najmłodsi? - Na przykład pani nam dawała kiedyś takiego trójkąciki żywności – wiemy z nich, co wolno, a czego nie wolno jeść. Tłuszcze są niezdrowe, słodyczy nie można jeść, tylko warzywa i owoce. Ja lubię banana, a z warzyw smakuje mi ogórek. Nie można jeść frytek, bo tam jest bardzo dużo tłuszczu – mówi jeden z uczniów. - My w pierwszej klasie do trzeciej mieliśmy zawsze ogórki, pomidory, a z owoców były gruszki i jabłka... Do szkoły zawsze dostaję jabłko, ogórka na kanapce i mama zawsze daje małe, pokrojone porcje zamykane w miseczce. Mama uważa też, że fast foody są strasznie niezdrowe, więc ja też ich nie jem – dodaje inny.

Dzieci wiedzą, co to zdrowe jedzenie. Ale czy przestrzegają zasad?

Jakie produkty dozwolone w sklepikach?

Resort zdrowia stawia na urozmaiconą dietę - do sklepików wraca białe pieczywo pszenne – obok razowego i z pełnego ziarna. Będzie też pieczywo półcukiernicze i cukiernicze.

Kanapki to ważna część sklepikowego menu - urozmaicone i zdrowe, z chudym mięsem, rybami, skorupiakami lub mięczakami, jajami, serem, z dodatkiem warzyw i owoców. Zamiast soli suszone zioła i przyprawy. Sałatki i surówki i cała gama produktów mlecznych.

Bez ograniczeń warzywa i owoce (także suszone) oraz orzechy i nasiona, soki owocowe, warzywne i owocowo-warzywne czy koktajle bez dodatku cukrów i soli. Zaskakujący może być powrót gumy do żucia, ale i tym razem bez cukru.

W tym roku jedzenie w szkolnych sklepikach powinno być bardziej irozmaicone

Rok szkolny za pasem. Czy wprowadzone zmiany istotnie zmienią myślenie i utrwalą dobre nawyki – specjaliści od żywienia i pedagodzy dzielą raczej umiarkowany optymizm. Ci ostatni wierzą w dojrzałość swoich podopiecznych. Dające energię na cały dzień zdrowe śniadanie, regularność posiłków i rezygnacja ze zgubnych przyjemności - choć podobno wszystko jest dla ludzi...

Witold Torbiarczyk, fot. arch.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 15°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 19 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama