Najmłodsi kaliszanie – 8-letni Patryk Sobański, 11-letni Adam Borowski i 12-letni Maciej Herbich – stoczyli w sumie pięć walk, również między sobą. Miały one bardziej charakter pokazowy, gdyż zgodnie z obowiązującymi zasadami w krajowym muay thai nie ogłasza ani zwycięzców, ani przegranych w rywalizacji dzieci do lat 13. Nie przeszkodziło to młodym „Arkadyjczykom” w zademonstrowaniu bogatego wachlarza umiejętności, jakim aktualnie dysponują. Na ogromne słowa uznania zasłużył w szczególności Maciej Herbich. „Niedźwiedź” stoczył trzy bardzo dobre pojedynki i w nagrodę odebrał puchar dla najlepszego zawodnika całego turnieju.
Drugą w karierze walkę zaliczył w Koninie Hubert Guźniczak. Perspektywiczny junior Arkadii zmierzył się z fighterem z Mosiny i nie zawiódł oczekiwań szkoleniowców. – Nasz zawodnik dobrze wszedł w walkę, od początku wyprzedzając dynamicznie atakującego rywala swoimi mocnymi kopnięciami frontalnymi i prostymi celnymi uderzeniami na głowę i tułów. I tak do końca całej walki słuchał się rad trenerów. Sędziowie ogłosili jednogłośne cenne zwycięstwo na punkty dla Huberta! To bardzo dobry „prospekt” na przyszłość – przekonuje trener Maciej Kaczmarek.
Podczas sobotniej gali dwukrotnie w ringu pojawił się Mateusz Marek. Ten utalentowany kadet Arkadii debiutował w tego typu zawodach i pokazał, że 10-miesięczny okres treningów poprzedzający sobotni start przepracował bardzo solidnie. – Pierwszy pojedynek skończył przed czasem w pierwszej rundzie, demolując wręcz rywala bardzo mocnymi niskimi kopnięciami. Druga walka była już trudniejsza. Rywalem naszego fightera był zawodnik bardzo dobrego klubu Corio Łódź, starszy od niego o dwa lata, o siedem kilogramów cięższy i wyższy. Mateusz dostał od sekundantów nakreśloną taktykę i od razu celnymi ciosami podwójnymi na głowę, kończąc low-kickiem, zniszczył taktykę rywala. Jego niskie potężne kopnięcia nie dały starszemu koledze z Łodzi rozwinąć się już do końca walki. Kaliski „Tygrys” wygrał jednogłośnie na punkty. To też dobry prognostyk – uważa trener Kaczmarek.
Michał Sobczak, fot. Weronika Kaczmarek
Napisz komentarz
Komentarze