Wybory w poszczególnych szkołach odbyły się jesienią. Większość placówek reprezentuje po dwóch uczniów. Jednak nie każda szkoła zdołała wybrać tylu przedstawicieli. – Jedna ze szkół ponadgimnazjalnych nie ma w ogóle swojego radnego, a Szkoła Mistrzostwa Sportowego tylko jednego. Także Wydział Pedagogiczno – Artystyczny UAM i Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa mają po raz pierwszy w historii po jednym radnym – mówi Mariusz Witczak, naczelnik Wydziału Edukacji UM w Kaliszu.
Ci, którzy przekonali swoich kolegów ze szkolnej ławy dziś złożyli przysięgę i odebrali legitymację. Musieli też dokonać pierwszych wyborów przewodniczącego. W szranki stanął Wiktor Płuciennik z Zespołu Szkół Techniczno – Elektronicznych i Igor Sulwiński z II LO im. T. Kościuszki. Żeby móc piastować to ważne stanowisko jeden z nich musiał otrzymać minimum 12 głosów. Nie udało się w dwóch głosowaniach. Przed trzecim pierwszy z kandydatów zrezygnował z walki. Ma jednak nadzieję na współpracę i możliwość wypracowania aktywności wśród osób w jego wieku. – Ostatnio usłyszałem taka fajną opinię, że Kalisz jest smutnym miastem i chciałbym to zmienić. Żeby nie był nudnym miastem, tylko żeby było fajne, wesołe, tętniące życiem poprzez organizowanie różnych imprez kulturalnych, co jest w planach i jest realne – stwierdził Wiktor Płuciennik.
Jego szkolna koleżanka Gabriela Sokólska dodała, że Młodzieżowa Rada Miejska powinna inspirować uczniów do działania i pracy na rzecz miasta. Tak by każdy znalazł tu coś dla siebie, także w dorosłym życiu. - Powinniśmy inspirować młodzież do współpracy z nami, zachęcać do działania, żeby Kalisz ożył, żeby młodzież tutaj zostawała, żeby coś się tutaj działo. Na pewno chcielibyśmy współpracować z młodzieżą, dowiedzieć się czego pragną od nas, bo dzięki nim tutaj jesteśmy.
Sam przewodniczący chce, by młodzież częściej mówiła o swoich spostrzeżeniach dotyczących wydarzeń w mieście, a jej głos był brany pod uwagę. Jako przykład podał remonty dróg i zamknięcie mostu w ciągu ul. Chopina, co wielu uczniom, szczególnie z II LO, skomplikowało dojazd do szkoły. Ma też nadzieję, że razem ze swoimi kolegami radnymi wypracują sposób na brak radykalizacji poglądów wśród młodych ludzi, szczególnie tych dotyczących osób o innym kolorze skóry, wyznaniu czy narodowości. – Nasza Rada może wnieść świeżość, nie oszukujmy się, w Kaliszu był przestój z pracą Rady i nie było słychać głosu młodych. W szkołach nie czujemy żeby ktoś interesował się głosem młodych osób, czyli nas. Mamy nadzieję, że będziemy mieć szansę zbudować coś i działać – powiedział Igor Sulwiński.
Młodzieżowa Rada Miejska w Kaliszu powinna spotykać się minimum raz w miesiącu. Jednak minione lata pokazują, że z aktywnością nastoletnich w większości rajców różnie bywa. Władze miasta mają nadzieję, że przedstawiciele młodego pokolenia staną się partnerami i ciałem doradczym w kwestiach tej grupy kaliszan. – W tym roku muszą, jeszcze na ten rok, przygotować terminarz wydatków w układzie chronologiczno – finansowym – zdradza Mariusz Witczak.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze