Sama Gościnna to tak naprawdę parkowa alejka. Kiedy pada trudno nią przejść. Mieszkańcy grzęzną w błocie. Latem nie mogą otworzyć okien, bo w powietrzu unosi się kurz. A droga, mimo że na uboczu, jest uczęszczana nie tylko przez mieszkańców, ale też właścicieli zlokalizowanych po sąsiedzku działek. - Tu nie idzie wyjść w normalnych butach tylko w gumowcach. A najgorsze są roztopy wiosną. Starsze osoby, które chodzą o lasce to nie mogą tutaj przejść, bo nie dosyć, że jest mokro i jest błoto to jeszcze jest ślisko. Co roku są telefony wykonywane do ZDM, żeby coś z tą drogą zrobić. I są to takie dorywcze prace. Wyrównywanie, a to starcza do pierwszych opadów – dodaje mieszkanka bloku przy ul. Gościnnej.
Mieszkańcy chcą utwardzenia m.in. ul. Gościnnej w Szczypiornie i wybudowania chodników
Zdarza się, że kiedy droga zamienia się w błoto, to także samochodem nie można wyjechać. I jak mówią mieszkańcy na szczęście w okolicy są gospodarstwa, a ich właściciele mają ciągniki. Kiedy zakopie się samochód osobowy na ul. Gościnnej wtedy ciężki sprzęt to jedyny ratunek. – Dlatego chcemy, by miasto zrobiło nam drogi. Kiedyś był program budowy dróg osiedlowych i jak nie w jednym roku to w drugim można było liczyć na jakieś prace. Teraz jest to niemożliwe. Nie ma dróg, chodników. Zaraz zacznie się lato i znowu będziemy się bać o nasze dzieci jeżdżące na rowerach. Musi dojść do nieszczęścia, żeby ktoś zajął się osiedlem? – pytają mieszkańcy szcypiorna.
Jeśli któraś z dróg osiedlowych ma asfalt to, jak dodają, po deszczach zamienia się w jezioro, bo z odprowadzaniem wody też raczej kiepsko. – Od jakiegoś czasu nic się tutaj nie dzieje. Kiedyś park sprzątało kilka osób i to regularnie. Teraz zaglądają od czasu do czasu. Stare drzewa zaznaczono do wycinki i stoją. Kilka przewróciło się w czasie ostatnich wiatrów. Nowe choinki, które posadzono, tak naprawdę wetknięto w ziemi. Żeby się nie poprzewracały sami podpieramy je kijami.
Podobne podejście do tematu rozbudowy mają mieszkańcy drugiej części osiedla Szczypiorno. Ci w bezpośrednim sąsiedztwie Izby Pamięci. - To jest jedna wielka przykrywka. Tutaj pan Prus zrobił sobie prywatny folwark, tu przyjeżdżają jego koledzy partyjni, przed wyborami były spotkania typowo partyjne i zamknięte. Jest przewodniczącym Rady Osiedla i obiecywał, że tutaj będą odbywać się spotkania z mieszkańcami, żeby zaoszczędzić pieniądze, ale nic się nie dzieje. Czasami, jak jest jakaś uroczystość patriotyczna, to zwożone są dzieci ze szkół. Chwilę się pokręcą i na tym koniec. Ta Izba jest ciągle zamknięta – mówi mieszkaniec bloku przy ul. Wrocławskiej. – Jeśli budynek zostanie rozbudowany to zabiorą nam część podwórza i garaże. A my tego nie chcemy.
Lista z podpisami trafiła do radnych i prezydenta. Mieszkańcy czekają, jaka będzie decyzja miasta i czy posłuchają ich woli i zamiast zbędnej inwestycji będzie zrobiona jedna z tych oczekiwanych. A być może przy okazji doczekają się realizacji siłowni, którą wybrali w ramach budżetu obywatelskiego. Jeśli nie, mają scenariusz B, ale tego jeszcze nie zdradzili.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze