Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Czekamy na małe boćki ZDJĘCIA

I znów czekanie. Oczywiście na małe bociany z Przygodzic. Rodzice przylecieli pod koniec marca i już pierwszego dnia odbyli pierwsze gody. Od tego czasu para nie próżnuje i intensywnie pracuje na potomstwo oraz dba o przyszły dom dla swych pociech, co oczywiście z zapartym tchem obserwują miłośnicy przygodzickich boćków na stronie www.bociany.ec.pl. I właśnie dzięki nim wiadomo, że rodzinna idylla bywa zakłócana. Gniazdem zainteresował się inny bocian, z którym para stoczyła kilka walk. Oczywiście nie jest to jedyne w regionie i naszym kraju gniazdo. Bociany od zawsze są symbolem pomyślności i płodności dlatego obdarzane są przez ludzi dużą sympatią i mogą liczyć na ich pomoc np. na platformy pod gniazda, które od lat montuje Energa Operator.
Czekamy na małe boćki ZDJĘCIA

W tym roku pierwszy lokator przygodzickiego gniazda był bardzo zdecydowany. Pojawił się 26 marca przed 17.00., chwilę odpoczął, po czym odleciał. I wrócił na noc jak donoszą internauci obserwujący gniazdo na stronie www.bociany.ec.pl. Od razu też wziął się za porządki, uzupełnianie ubytków i ścielenie legowiska. W ostatni dzień marca, o 17.42 do samca, rozpoznawalnego dzięki szaremu zabrudzeniu na potylicy, dołączyła samica. Para nie próżnowała i zaczęła gody. Dzięki temu internauci wiedzieli, że zamierza zostać w Przygodzicach na stałe. Ostatnie dni bociany spędziły na urządzaniu swojego letniego domu. I gdyby  nie ostatnie godziny, można by powiedzieć, że rodzinna sielanka w oczekiwaniu na młode trwa na dobre. W czwartek Dziedzic i Przygoda (imiona umowne dla samca i samicy wybierających to gniazdo) stoczyły bój o gniazdo. Bocian zainteresowany zamieszkaniem w nim trzykrotnie atakował parę. Raz samicę stojącą na gnieździe obok swego partnera. Ta przestraszona odleciała i jak donoszą internauci, długo jej nie było. Na szczęście wróciła, a razem z nią nadzieja, że będzie potomstwo. A patrząc na gniazdo można przypuszczać, że niebawem pojawią się w nim jajka, ponieważ Przygoda skupiona siedzi w jednym miejscu, a wszystkie czynności związane z życiem gniazda wykonuje Dziedzic.

W ubiegłym roku, po kilku latach bez małych, w Przygodzicach wykluły się dwa bociany.  Imiona wybrali im oczywiście internauci.

W poprzednich latach młode bociany otrzymały imiona:
2006 - Przydzio, Dodzio i Adzia
2007 - Kajtek i Kaśka
2008 - Antek, Dolina, Tosia i Wojtek
2009 - Zosia, Barycz i Czwartek
2011 - Bartek, Niespodzianka, Dziedziczka, Magnat i Maja
2012 - Busiołek, Dzióbek i Pola

2016 – Franek i Maciejka

Kamera przy gnieździe w Przygodzicach pojawiła się w 2006 roku. Dzięki niej miłośnicy bocianów, ale też naukowcy, mogą na żywo oglądać rodzinne życie tych ptaków. Był to jeden z pierwszych takich programów w kraju i na świecie. Pomysł od razu zdobył rzeszę fanów, którzy już od przeszło dekady wczesną wiosną zasiadają przed komputerami i z niecierpliwością wypatrują lokatorów gniazda usytuowanego przy Urzędzie Gminy w Przygodzicach. I właśnie dzięki tym obserwacjom można dowiedzieć się, kiedy i o której godzinie pojawił się ptak. Jak długo zabawił, tylko odpoczywał, czy był zainteresowany dłuższym pobytem. A przede wszystkim, co dzieje się, kiedy w niewielkiej podostrowskiej miejscowości pojawia się para, która tutaj zamierza spędzić lato i powić potomków.   Przez 10 lat projektu życie bocianów podglądało we wszystkich zakątkach świata ponad 1,5 miliona osób.

Internauci od dekady podglądają bociany w Przygodzicach, a energetycy od 20 lat robią wszystko, by te lubiane w Polsce ptaki miały tutaj jak najlepsze warunki bytowe. Dlatego każdego roku w całym kraju montowane są specjalne platformy, na które przenoszone są już istniejące gniazda. Wiadomo, że bociany najczęściej wybierają kominy, drzewa i słupy energetyczne, co w przypadku tych ostatnich bywa niebezpieczne. Tak dla ptaków jak i dla infrastruktury. Gniazda potrafią ważyć kilkaset kilogramów i mieć nawet 1,5 metra średnicy. Bociany, objęte ochroną, budując swoje domy na słupach, narażają także własne życie i życie swojego potomstwa.  W tym roku Energa Operator zamontowała 350 takich platform. -  Sygnały o tym, gdzie powinniśmy wykonać platformy, otrzymujemy przeważnie od sołtysów, mieszkańców i urzędników gminnych z danych miejscowości oraz od naszych służb energetycznych, które prowadzą oględziny linii napowietrznych. Przeważnie montaż platformy wykonujemy w miejscu już wybranym przez bocianią rodzinę. Najistotniejsze jest  przeniesienie dotychczasowego gniazda  zbudowanego bezpośrednio na słupie linii napowietrznej tak, aby go nie zniszczyć, a następnie ponowne ułożenie go na platformie. Prace związane z montażem nie należą do prostych. Potrzebny jest specjalistyczny sprzęt oraz doświadczenie monterów. Gniazda są duże i ciężkie, gdyż bociany  do ich budowy wykorzystują wszelkie materiały: gałęzie, słomę, torf, worki foliowe, szmaty. Gniazda trzeba delikatnie kruszyć na kawałki, aby ponownie złożyć jak klocki lego, żeby bociany znowu zasiedliły te same miejsca. Jak do tej pory to się udawało – opowiada Janusz Murawiejko, inżynier ds. zarządzania usługami sieciowymi w Rejonie Dystrybucji Energa Operator w Słupsku.

Platformy można montować od października do marca, gdy ptaków nie ma w Polsce. Kiedy wracają do kraju wszelkie prace w okolicy ich siedzib są zabronione. W tym roku najwięcej, bo prawie 150, nowych platform pojawiło się w regionie płockim oraz na Warmii i Mazurach – ok. 100. Energetycy wyremontowali także 80 konstrukcji już istniejących. Na obszarze funkcjonowania Grupy Energa znajduje się na słupach energetycznych 10 344 konstrukcji  utrzymujących bocianie gniazda. Przeprowadzka ptasiej budowli to skomplikowana operacja wymagająca sporych sił. Najczęściej platformy montowane są w sąsiedztwie zamieszkałych już słupów a pracownicy Energi starają się  zdjąć gniazdo w całości, jednak nie zawsze udaje się to bez zniszczeń. Wykorzystywane często przez bociana materiały budowlane przymarzają zimą do słupa i energetycy muszą radzić sobie z pomocą siekiery i przecinaka. Obok gałęzi i ziemi, w gnieździe znaleźć można również kawałki kartonów, szyszki i folię. Szczególnie niebezpiecznym budulcem jest sznurek, w który ptaki mogą się zaplątać. Dlatego energetycy tną go na krótsze, bezpieczne kawałki.

AW, zdjęcia za www.bociany.ec.pl, Energa Operator


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 0°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1004 hPa
Wiatr: 14 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: kkkkTreść komentarza: Bloki wybudowane przez KSM w Kaliszu w latach siedemdziesiątych miały taki wynalazek. Od środka klamka a na zewnątrz tylko gałka do zatrzaśnięcia drzwi za sobą przy wyjściu z mieszkania. Córka sąsiadów często zatrzaskiwała drzwi i przychodziła do mieszkania moich rodziców by przez balkon który był obok wejść do swojego domu.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:29Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: kaliszaninTreść komentarza: 15 minut temu komentarz miał jedną zieloną i jedną czerwoną łapkę,"życie" gratuluję inwencji oraz oszustwa!Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:26Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: klaTreść komentarza: Skoro policja stwierdziła,że wszystko jest w porządku to rozpatrywanie zdarzenia pod kątem wyjścia matki i pozostawienia samego malucha jest bezcelowe.Mogła wyjść z mieszkania aby list od listonosza odebrać,posprzątać klatkę schodową na swojej kondygnacji,oddać sąsiadce pożyczony cukier,a nawet nagły przeciąg mógł drzwi zatrzasnąć.Błędem jest stosowanie przy małym dziecku zatrzaskowego zamka.Data dodania komentarza: 22.11.2024, 17:00Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!Autor komentarza: życieTreść komentarza: Kto stosuje i w jakim celu zamki , które się same zatrzaskują ? Po co ?Data dodania komentarza: 22.11.2024, 14:36Źródło komentarza: Zatrzaśnięte drzwi, a w środku małe dziecko. Matka nie mogła dostać się do malucha!
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama