Przykłady przytoczone przez Adama Bodnara są przerażające. I niestety dotyczą też Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu. Rzecznik Praw Obywatelskich wśród kilku zdarzeń dotyczących Wielkopolski wymienia sprawę brutalnego przesłuchania, do którego doszło w naszym mieście w 2009 roku. W komunikacie prasowym po kwietniowej konferencji poświęconej torturom w trakcie przesłuchań, można przeczytać: „funkcjonariusz znęcał się nad zatrzymaną młodą dziewczyną, w ten sposób, że „(…) groził jej podrzuceniem narkotyków do torebki, co spowoduje jej odpowiedzialność karną i pozbawienie wolności, polecił jej klęczeć przez pewien czas podczas rozpytania, uderzył pałką policyjną w blat biurka, grożąc pobiciem, używał wobec niej wulgarnych słów, trzykrotnie uderzał pałką policyjną pokrzywdzoną po założeniu na ręce skórzanych rękawiczek chwycił ją za gardło kopał krzesło, na którym siedziała, celem jej przewrócenia.”
Policjant skazany
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Pleszewie, która w grudniu 2009 roku postawiła policjantowi zarzuty. Dwa lata później mężczyzna usłyszał wyrok. - Sąd Rejonowy w Kaliszu wyrokiem z 16 kwietnia 2010 r. orzekł wobec sprawcy karę 1 roku i 3 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 3 lat próby, a także nawiązkę w kwocie 1500 zł na rzecz pokrzywdzonej – informuje redakcję portalu faktykaliskie.pl Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
- W sprawie doszło do zatarcia skazania – dodaje Michał Włodarek, wiceprezes Sądu Rejonowego w Kaliszu.
Co na to Komenda?
O sprawę zapytaliśmy także Komendę Miejską Policji w Kaliszu. Chcieliśmy dowiedzieć się m.in., kim była zatrzymana kobieta i w jakiej sprawie ją przesłuchiwano? Czy opisane przez Rzecznika Praw Obywatelskich okoliczności przesłuchania się potwierdziły? Ile lat miał policjant? I jak potoczyły się jego losy? Od mł. asp. Anny Jaworskiej-Wojnicz, oficera prasowego KMP uzyskaliśmy jedynie odpowiedź na ostatnie pytanie. - W odpowiedzi na zapytanie informuję, że sprawa dotyczy byłego funkcjonariusza pionu kryminalnego. Komendant Miejski Policji w Kaliszu po otrzymaniu informacji, że policjant mógł dopuścić się opisanego czynu, podjął decyzję o zawieszeniu funkcjonariusza w pełnieniu obowiązków służbowych – czytamy w mailu do redakcji. - W związku z wyrokiem sądu funkcjonariusz został zwolniony ze służby w dniu 31 stycznia 2011r. Jednocześnie informuję, że KMP w Kaliszu nie posiada bliższych informacji na temat prowadzonego postępowania, ze względu na to, że śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa w Pleszewie.
Takich spraw jest więcej
Sprawa z 2009 roku nie jest odosobnionym przypadkiem. W ubiegłym roku z redakcją Magazynu Miejskiego skontaktowała się kobieta, której syn został pobity przez policjanta. 30-letni Krzysztof C. w sierpniu 2015 roku został odwieziony na komendę przy ul. Jasnej po domowej awanturze. Nietrzeźwy został zaatakowany przez mundurowego. I jak wynikało z zeznań poszkodowanego razy zadane mu pałką było wyrównaniem osobistych porachunków między mężczyznami. - Zostałem wyciągnięty z radiowozu przez pana S. wraz z partnerem, z którym był akurat na dyżurze. I zostałem uderzony na uboczu, gdzie nie było widać kamery, kilka razy pałką. Co wstałem to zostałem przyciągnięty z powrotem na miejsce, gdzie kamera nie sięgała i zostałem kilkakrotnie dalej uderzony – mówił w czerwcu 2016 roku Krzysztof C.
Jego wersja częściowo się potwierdziła. Policjant stanął przed sądem. Za przekroczenie uprawnień został skazany na pół roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Mężczyzna nie pracuje już w KMP w Kaliszu.
Po przesłuchaniu odebrał sobie życie
Najtragiczniejsze w skutkach zdarzenie, związane z młodymi mieszkańcami Ostrowa Wielkopolskiego, miało miejsce 24 sierpnia 2012 roku. Grupa został zatrzymana w Siedlcach za napad i kradzież biżuterii. Byli przesłuchiwani przez pięciu mundurowych z tamtejszej komendy. Kilka dni później, po powrocie do domu, jeden z aresztowanych popełnił samobójstwo. Od ubiegłego roku toczy się postępowanie przeciwko policjantom, których metody przesłuchiwania miały doprowadzić do śmierci Jędrzeja. – (…) słyszał on odgłosy używania przemocy wobec innych przesłuchiwanych, polewanie zimną wodą, zaklejanie ust taśmą, szydzenie z jego osiągnięć sportowych, krzyki i grożenie przytrzaśnięciem jąder drzwiczkami mebli – czytał akt oskarżenia prokurator Mariusz Koszucki. - Używali siły fizycznej, pałki służbowej i paralizatora elektrycznego – mówił o policjantach.
Dlatego rodzice Jędrzeja walczą o skazanie mężczyzn, których uważają za winnych śmierci ich syna. Chcą, by więcej nie dochodziło do sytuacji, w których osoby zatrzymane nie mają gwarancji bezpieczeństwa i to na policji. - Syn został w sposób bestialski potraktowany i nie zgadzamy się z czymś takim, że policjanci stający po stronie prawa zachowują się jak zwykli bandyci. Mówimy STOP, NIE torturom w policji – mówili w dniu rozpoczęcia sprawy przed sądem w Ostrowie Małgorzata i Tomasz, rodzice zmarłego Jędrzeja. - Sama forma kary nie ma dla nas większego znaczenia. Raczej przesłanie, które łączy się z tym, żeby ochronić inne osoby przed tak nieludzkim traktowaniem. Mamy dzieci, mamy wnuki, nie chcemy żyć w kraju, w którym strażnicy prawa, kłamią i są zwykłymi bandytami.
Foliowe torebki na głowie, bicie po piętach
Według danych Rzecznika Praw Obywatelskich w ostatnich latach w Polsce odnotowano 22 tego typu sprawy. Wyroki usłyszało 33 policjantów. Jak podkreśla Adam Bodnar tortury w XXI wieku to nie tylko wspomnienie metod stosowanych w czasie wojny czy z lat komunizmu. Najczęściej do tego typu nadużyć dochodzi wobec osób najsłabszych i to w miejscach, w których te powinny mieć zagwarantowane bezpieczeństwo, a przede wszystkim przestrzeganie prawa. – Funkcjonariusze wykorzystują przemoc fizyczną i psychiczną do tego, aby upokorzyć osoby, które są przesłuchiwane, by zdobyć zeznania, wydobyć od nich różnego rodzaju informacje – wyjaśnia Adam Bodnar. - Czyli nie mówimy tylko i wyłącznie o sytuacji, kiedy komuś puściły nerwy i użył pałki raz za dużo, tylko o sytuacjach, kiedy osoby były regularnie bite, torturowane, poniżane przy użyciu najwymyślniejszych technik łącznie z zakładaniem torebek foliowych na głowę, gdzie bicie po piętach czy też stawianie osób rozebranych w oknie na widoku publicznym to normalne działanie.
Według Rzecznika Praw Obywatelskich każda osoba, która trafia na komisariat jako świadek lub podejrzany, powinna mieć zagwarantowany dostęp do adwokata od razu po zatrzymaniu, a obrońca powinien jej towarzyszyć przy każdym przesłuchaniu. Wszystko to, co dzieję na komendzie powinno być nagrywanie. Dzięki temu policjanci-sadyści wiedzieliby, że każdy ich ruch jest rejestrowany, a wideo będzie dowodem w sprawach o tortury.
AW, zdjęcia autor, arch.
Napisz komentarz
Komentarze