Mariusz Wdpwczyk, jeszcze dziś prezes KPT
W 2015 roku funkcję prezesa KPT objął Mariusz Wdowczyk. Kierował całym przedsiębiorstwem, ale też spółkami córkami – KLA i PKS. Prezes odchodzi i zdradza, co czeka firmę, którą kierował przez dwa lata. - Nie oddaje się spółki nikomu z zewnątrz. Nie oddaje się spółki nikomu z nadania politycznego, czy klucza towarzyskiego – mówi Mariusz Wdowczyk. - Udało się doprowadzić do tego, że spółkę oddamy pracownikom. Człowiekiem, który będzie pełnić funkcję prezesa KLA będzie Piotrek Bewziuk, czyli osoba, która tu pracuje od blisko 30 lat.
KPT i PKS będą zarządzane przez Filipa Żelaznego, przewodniczącego Rady Nadzorczej Przedsiębiorstwa, którego wartość przez ostatnie dwa lata wzrosła z 15 300 000 na ponad 17 600 000 złotych. Nie zmienia to faktu, że przyszłość KPT jest przesądzona. Do końca roku ma zostać połączone z KLA, tak by wspólnie tworzyć duże konsorcjum transportowe.
Mariusza Wdowczyka zastąpi na stanowisku prezesa Piotr Bewziuk
Tego samego nie da się zrobić z PKS. Przejęcie go przez nowy twór spowodowałoby, że KLA straciłyby miano operatora wewnętrznego i musiałyby startować w przetargach na usługi transportowe. Kielecki przykład pokazuje, że to zły pomysł dlatego dla PKS-u jest inny scenariusz i zapewnienie, że firma będzie działać. – PKS-owi nic nie grozi. To się stało kosztem tego, że zlikwidowaliśmy jakieś linie, jakieś kursy i zastępowaliśmy je usługami komercyjnymi, mając pełną świadomość, że komuś odbieramy możliwość dojazdu – dwóm czy trzem osobom z gminy A do Kalisza i z powrotem. Jednak z drugiej strony dobro tych kilkudziesięciu osób w PKS-ie jest ważniejsze niż dobro tych dwóch czy trzech osób z Chocza, Błaszek czy Brzezin. Dlatego spółce nic nie grozi, a pomysł jest taki, żeby PKS „doszusował” później do grupy kaliskich spółek transportowych.
W jaki sposób to jeszcze tajemnica. Ma być ujawniona w przyszłym roku.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze