Dzień relaksu lub spokojny letni wieczór?
– W Kaliszu jest wiele miejsc, w których można spędzić miło czas – mówi Hubert Hendrysiak z Samorządu Studentów Wydziału Pedagogiczno-Artystycznego UAM w Kaliszu. Młodzi ludzie zaznaczają, że dla nich życie studenckie to nie tylko imprezy, kluby i nauka. Chętnie chodzą do kin, kawiarni lub też przebywają na świeżym powietrzu. Spora większość postawiła również na sport. – W mieście znajdziemy szereg siłowni i innych obiektów sportowych umożliwiających rozwijanie tych pasji – dodaje Hubert. Od niedawna kaliszanie mogą również korzystać z rowerów miejskich, które cieszą się ogromnym zainteresowaniem.
W ofercie Kalisza jest również park wodny, kręgielnia, które oferują atrakcyjne zniżki dla studentów. –Osobiście brakuje mi zniżek na kino – mówi Hubert. W sobotnie wieczory miasto oferuje Kino Letnie. Czy jednak spełnia ono oczekiwania studentów? – To ma swoją przyszłość, ale proponowane filmy nie były dla mnie i moich znajomych zbyt interesujące – mówi Ania, tegoroczna absolwentka UAM w Kaliszu. Zdaniem młodych ludzi repertuaru powinien być bardziej urozmaicony.
Noc dla „imprezowiczów”?
Do rodzinnych domów, na wakacje wracają także studenci z większych miast. Ta grupa osób ma pewne porównania. – Wiem, że w Kaliszu jest kilka barów i klubów, do których możemy chodzić. Uważam, że piątkowy wieczór nie musi być nudny – mówi Adrian do niedawna student informatyki na UAM w Poznaniu. – Co prawda nie ma takiego wyboru jak w moim studenckim mieście, ale jeśli ktoś chce się zabawić, to na pewno znajdzie dobre miejsce – dodaje. Ania natomiast negatywnie ocenia studencką rozrywkę w najstarszym mieście w Polsce. – Studiuję w Kaliszu, ale wolę jednak Wrocław, bo to miasto żyje cały rok, a nie tylko sezonowo. W mojej opinii chyba za dużo nie da się tutaj robić w wakacje ani przez cały rok. Imprezy dla studentów są po prostu słabe albo ich nie ma – uważa dziewczyna.
Popularny klub "Pod Muzami" jest od dawna zamknięty
Jaki jest tego jeszcze inny powód? Kaliszanom brakuje przede wszystkim dodatkowych zniżek lub promocji, np. „wejściówek” do klubów na weekend z legitymacją. To z pewnością przyciągnęłoby studentów, którzy ze względu na dodatkowe koszta wybierają tzw. domówki lub grillowanie na działce.
W poszukiwaniu klimatu
Kaliszanie szukają również miejsc z klimatem, w których to mogłyby odbywać się ciekawe koncerty. – Brakuje mi klubu „Pod Muzami” – wspomina student II roku filologii polskiej na UAM w Kaliszu. – Ja chodziłam na karaoke albo „Grube czwartki” do jednego z klubów. Niestety to już przeszłość – mówi tegoroczna absolwentka. Największą możliwość na imprezowanie studenci mają w czasie Juwenaliów. To właśnie wtedy rządzą miastem. W tym roku na scenie zagościł Enej oraz Hook. Kaliszanie z chęcią chodziliby na podobne weekendowe koncerty w wakacje – Wszystko zależy też, kto, by grał – zaznacza Asia. Zdaniem studentów kluczem do sukcesu jest dobra reklama, interesujący oraz zachęcający wybór repertuaru, a przy tym oryginalność.
Kalisza na pewno nie można porównywać do tak dużych ośrodków akademickich jak Wrocław, Poznań, Łódź czy Warszawa. Ale w wyjątkowości siła. Mniejsze ośrodki również powinny zadbać o, nie tylko dobre warunki kształcenia studentów, ale i o różnorodną i łatwo dostępną rozrywkę. Być może warto wprowadzić np. Kaliską Kartę Studenta oferującą zniżki na korzystanie z punktów rekreacyjnych i imprezowych?
KB, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze