Tuż po zakończeniu wydania Magazynu Miejskiego (16.07), w którym poruszyliśmy temat kaliskich podziemi w redakcji rozdzwoniły się telefony. Wielu widzów, wskazywało nam miejsca, gdzie prawdopodobnie można natrafić na ślad lochów. Najbardziej wiarygodne informacje dotyczyły tajemniczej kapliczki i częściowo zasypanego wejścia do tunelu w okolicach ulicy Robotniczej i Poznańskiej.
– Jako mała dziewczynka odwiedzałam to miejsce z koleżankami. To było jakoś w latach 60 – tych, za małym, glinianym ołtarzykiem było wejście do tunelu, bałyśmy się tam wchodzić, bo inni mówili, że w środku są ludzkie szkielety – tak to miejsce opisała jedna z telewidzek.
Postanowiliśmy sprawdzić czy dziś istnieje po niej jakikolwiek ślad. Niestety jedyne na co można tam teraz natrafić to pokrzywy. Spotkani przez nas mieszkańcy potwierdzają jednak, że słyszeli o kapliczce. Waldemar Kupny, przewodniczący Rady Osiedla Korczak tak opisuje swoje wspomnienia - Moja babcia, która mieszkała na osiedlu Ogrody, przy ulicy Niskiej kiedyś wspominała o czymś takim, ale nie było to doprecyzowane, w którym miejscu i co było, że były jakieś wejścia do podziemi, coś było- Coś mogło być, ale prawdopodobnie z podziemiami, które od średniowiecza do II wojny światowej łączyły m.in. kościół Franciszkanów, Ratusz i Zamek Kaliski nie ma to nic wspólnego. - W tym miejscu był wodociąg, który doprowadzał wodę pitną do miasta średniowiecznego i być może właśnie ta kapliczka była związana z tymi wodociągami. Natomiast z punktu widzenia historycznego lochy powinny znajdować się w innym miejscu – tłumaczy Andrzej Matysiak, przewodnik PTTK, który w poszukiwania zaangażował się równie jak my.
W innym, czyli bliżej centrum. Czy jednak zupełnie niemożliwe jest, by sięgały aż osiedla Korczak? Być może w podaniach jest ziarnko prawdy. - Jeden z moich znajomych wspominał, że po wojnie razem z oficerami prowadził jakieś tam sprawy wojskowe, wchodzili gdzieś do podziemi u Mikołaja i później wychodzili w tym rejonie miasta, ale dokładnie nie mam pojęcia jak to mogło wyglądać – dodaje Waldemar Kupny.
Żeby sprawdzić jak to mogło wyglądać trzeba by przeprowadzić dokładne badania, m.in. geologiczne. Nas to jednak nie zraża i już wkrótce sprawdzimy kolejny trop. Jeśli chcą Państwo pomóc nam w poszukiwaniach, lub wziąć w nich udział i przykładowo sprawdzić miejsce, które pamiętają z dzieciństwa i, które mogło być związane z kaliskimi podziemiami to czekamy na kontakt mailowy i telefoniczny.
Katarzyna Krzywda, fot. autor, internet
Napisz komentarz
Komentarze