We wrześniu ub.r. ostrowski DJ, lecąc z wyspy Trinidad do Finlandii, zasłabł na międzynarodowym lotnisku w Miami. Mężczyzna łamaną angielszczyzną wyznał lekarzowi w szpitalu, że przed wejściem na pokład samolotu połknął woreczki z kokainą. Prawdopodobnie wystraszył się, że któryś z nich pękł, co oznaczałoby śmierć z przedawkowania.46-latek trafił na intensywną terapię, gdzie spędził kilka następnych dni; lekarze mieli nadzieję, że zawartości żołądka pozbędzie się naturalnie.
Gdy proces nie postępował, a stan pacjenta zaczął się pogarszać przeprowadzono operację. Obecni byli przy niej detektywi z Miami-Dade. Z żołądka Polaka wyciągnięto 53 woreczki zawierające pół kilograma kokainy. Ich czarnorynkowa wartość szacowana jest na 30 tys. dolarów.
Po tym zdarzeniu stan mężczyzny był krytyczny, ale przeżył. Kilka dni temu został osądzony. Jak podaje portal bradenton.com Polak przyznał się do winy i za pośrednictwem tłumacza, z którym porozumiewał się przez głośnik usłyszał wyrok 3 lat więzienia. Zarówno on, jak i jego adwokat wcześniej zaakceptowali taki wymiar kary. Mężczyźnie groziło do 40 lat za kratkami. Wkrótce ma zostać deportowany do Polski.
Przemytnik pochodzi z Ostrowa Wielkopolskiego. W środowisku muzycznym jest uznanym DJ-em.
MIK, fot. bradenton.com, Miami-Dade State Attorney’s Office
Napisz komentarz
Komentarze