Zagadanie się ze znajomym, odwrócenie na moment, by odebrać telefon, czy np. zrobić zakupy. Kiedy potem spojrzymy w miejsce, gdzie dosłownie przed chwilą stało nasze dziecko jego już nie ma. Co roku w ten sposób ginie ponad 300 maluchów. - Główną przyczyną zaginięć jest nieodpowiednia opieka rodziców. Wtedy, gdy takie małe dziecko zostanie spuszczone z oczu, najczęściej w sklepie, po prostu sobie odchodzi. Nagle dosłownie na chwilę znika nam z oczu i wtedy trzeba go szukać – mówi Aleksander Zabłocki z Fundacji ITAKA.
Na szczęście prawie wszystkie z tych dzieci udaje się odnaleźć, choć czasami trwa to nawet kilkadziesiąt godzin. W Kaliszu policja interweniuje niezwykle rzadko. - Zgłoszenia dotyczą najczęściej sporów między rodzicami, gdy jedno nie oddaje drugiemu dziecka na czas - mówi st. sierż. Anna Jawroska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji. Nie zmienia to jednak faktu, że rodzicom w opiece nad dziećmi często brakuje wyobraźni. Dlatego warto uczyć, nawet bardzo małe dzieci, bezpiecznego zachowania, zwłaszcza w miejscach publicznych. Takie lekcje prowadzone są także w przedszkolach. Prowadzi je m.in. Katarzyna Bresz, nauczycielka z Niepublicznego Przedszkola ,,Bajka’’ w Kaliszu. - To są całe bloki zajęć dotyczących bezpieczeństwa na ulicy czy w domu, zachowania się w stosunku do obcego psa czy człowieka, którego nie znamy – mówi.
W teorii dzieci zdają sobie sprawę, co mogą, a czego nie. W praktyce wygląda to jednak inaczej. Dzieci są bowiem wyjątkowo ufne, a dorośli sami prowokują niebezpieczne sytuacje. - Często zaczepiają dzieci w dobrej wierze, wołają i ciężko mi zareagować, żeby nie zrobić nikomu przykrości, a jednocześnie nauczyć dziecko, że nie wolno iść z obcymi – mówi mama dwuletniej Julii.
Rodzice zasady zachowania wpajają dzieciom od małego i każdego dnia. Bo maluchy mają pamięć dobrą, ale… krótką. - Przy dzieciach to trzeba ciągle przypominać: codziennie, nagminnie. Nie należy im na tyle ufać, że raz wpojona zasada jest normą i że one tego przestrzegają. Codziennie przed wyjściem na spacer staram się to mówić – mówi mama trójki maluchów.
Dzieci najczęściej gubią się na zakupach, w dużych sklepach, gdzie łatwo się zagapić np. na zabawkę czy stracić mamę z oczu. Taką sytuację warto także z dziećmi omówić. Jeśli jednak nie ufamy ani naszym dzieciom, ani sobie, możemy zaufać technice. Ten niepozorny, z wyglądu przypominający zegarek sprzęt, to osobisty lokalizator. Można go nabyć w jednej z kaliskich firm ochroniarskich.
Jak mówi Piotr Modżyński, jest on kupowany najczęściej przez rodziców przedszkolaków lub bliskich osób starszych, chorych na zaburzenia pamięci. - Ten zegarek daje nam komfort, że w każdym momencie możemy poprzez przycisk wezwać pomoc. Informacja przychodzi do naszej firmy, albo bezpośrednio do członka rodziny z podaniem lokalizacji. Wtedy możliwy jest odsłuch z 50 metrów od poszukiwanego, a potem można podjąć decyzję, czy wzywamy policję, czy karetkę, czy ochronę – tłumaczy. Koszt takiego lokalizatora to 400 zł i za każdy miesiąc użytkowania kolejne 50 zł.
Katarzyna Krzywda, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze