Na wernisażu były wielopokoleniowe tłumy, bo wystawa Tomasza Brody „Od Rubęsa do Pikasa” budzi duże zainteresowanie. Pomysł stworzenia arcydzieł malarstwa z zaskakujących przedmiotów, takich jak butelki, kalosze czy rury od odkurzacza, jest w swej prostocie genialny. Rozbudowana technika asamblażu pozwoliła artyście z jednej strony wyeksponować niekonwencjonalne postrzeganie otoczenia i nieograniczoną wyobraźnię, z drugiej - stworzyć arcyciekawy „wykład” z historii sztuki. Ekspozycja odwiedziła już kilka znaczących muzeów i nie jest – jak zapewnia artysta – kolekcją zamkniętą.
„Ja marzę o tym, żeby ta historia sztuki wyszła w przestrzeń, żeby tworzyć takie sytuacje jak np. w „Damach dworu” Velasqueza, które są takim obrazem kilkuplanowym, żeby móc sobie zaaranżować w jakimś muzeum przestrzeń, gdzie te postaci będą stały na kilku planach. Będzie można wokół nich chodzić, zajrzeć od tyłu, itd.” - mówił Tomasz Broda. „Osobiście mogę sobie pozwolić jedynie na formaty prezentowane tu na wystawie. Już ich powstawanie spowodowało, że całe moje mieszkanie było wypełnione mnóstwem rzeczy, a ja przeskakiwałem pomiędzy jedną a drugą pracą, między jednym a drugim składowiskiem zgromadzonych przedmiotów i materiałów”.
Broda przerwał pracę nad tą kolekcją, bo otrzymał zamówienie od rektora ASP we Wrocławiu, aby stworzyć komiks na temat edukacji plastycznej w Polsce. Postanowił pokazać zatem własną drogę artystycznego rozwoju od przedszkolaka do wykładowcy Akademii Sztuk Pięknych. Początkowe rozdziały rozgrywają się zatem w Kaliszu. Na kartach komiksu odnaleźć można nie tylko kaliski dworzec czy Młodzieżowy Dom Kultury, ale także kilka znanych osób. „Nie odkrywam żadnej Ameryki, bo wszyscy wiedzą, że dzieciństwo bardzo nas determinuje” – przyznał artysta. „Natomiast z perspektywy dojrzałego człowieka te momenty, które sobie przypomniałem, nawet te, które spychałem w podświadomość, które wydawały mi się nieważne, teraz stały się dla mnie tematem, stały się atrakcyjne, ciekawe do narysowania”.
Wernisaż był także okazją do zdobycia kalendarza na 2018 rok z pracami Tomasza Brody. Co prawda w tej chwili nie można już poprosić autora o autograf, ale sam kalendarz czeka na tych, którzy w najbliższym czasie odwiedzą wystawę „Od Rubęsa do Pikasa, czyli zrób sobie arcydzieło”.
R. Kuciński, zdj. autor
Napisz komentarz
Komentarze