Koszt modernizacji Stawiszyńskiej to 4 mln złotych. Po tej kwocie i zapowiadanym zakresie prac kierowcy mogliby spodziewać czegoś więcej niż ujrzeli w poniedziałek. Równą nawierzchnię co kilkanaście metrów przerywają włazy do studzienek kanalizacyjnych, a jest ich tam naprawdę sporo. Droga wygląda jakby była zaledwie doraźnie remontowana po zimowych uszkodzeniach, spoiwa asfaltu przy studzienkach wykonane są niestarannie, a nierówności tym spowodowane mocno czuć pod kołami samochodu. Drogowcy mówią jednak, że to nie koniec remontu i wyjaśniają skomplikowaną technologię, którą zastosowano w tych niekorzystnych warunkach atmosferycznych. - Zastosowane zostały tzw. zestawy naprawcze, technologia ich montażu polega na tym, że najpierw wykonana jest warstwa ścieralna asfaltu, potem jest są wycinane takie kwadraty i w to się wmontowuje te zestawy naprawcze razem z włazem żeliwnym. To będzie jeszcze bitumowane, ale muszą być dobre warunki atmosferyczne – mówi Krzysztof Gałka, p.o. dyrektora MZDiK.
Ponowne bitumowanie oznacza ponowne utrudnienia w przejeździe, w tym ruch wahadłowy. Początkowo planowano drogę oddać do użytku 15 grudnia ubiegłego roku. Dziś wiadomo, że termin ten wydłuży się prawie o pół roku. I to nie tylko z powodu poprawy estetyki studzienek kanalizacyjnych. Remont został przerwany na odcinku od ul. Żołnierskiej do Wojska Polskiego w związku z powstającą przy drodze prywatną inwestycją, która wymaga zmiany organizacji ruchu na Stawiszyńskiej. - Będzie wydzielony lewoskręt, w związku z powyższym te prace planujemy wykonać do końca maja, najpóźniej do 15 czerwca – dodaje Krzysztof Gałka.
Władze Kalisza pochwaliły się kilka tygodni temu oddaniem do użytku ul. Polnej, ale w praktyce i tam remont się jeszcze nie zakończył. Choć jak przekonują urzędnicy, to tylko poprawki i prace kosmetyczne, to z tego powodu oficjalny odbiór drogi jeszcze nie nastąpił.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze