O odwołaniu dowiedziała się od dziennikarzy już w poniedziałek, 5 marca. W piątek o 9.00 rano otrzymała oficjalne pismo i przestała być wiceprezydentem Kalisza. Jak mówi wydarzenia z ostatniej sesji – odrzucenie m.in. przez SLD uchwały autorstwa prezydenta o woli włączenia w granice miasta całej gminy Żelazków - stały się tylko pretekstem do przeprowadzenia skrupulatnie zaplanowanego przez Grzegorza Sapińskiego planu. - Ja nie będę się żalić, decyzja została podjęta i nie chcę mówić, że mam do kogoś żal. Po prostu uważam, że forma, w jakiej to zostało wykonane była fatalna. I przyjmuję to jako akt politycznej zemsty na osobie, która z nim współpracowała, a która w jego mniemaniu jest politycznym konkurentem – mówiła o sobie, po odwołaniu z funkcji wiceprezydent, Karolina Pawliczak.
Kilka miesięcy temu członkowie SLD poinformowali obecnego włodarza, że w najbliższych wyborach wystawią swoich kandydatów na radnych oraz, jak to miało miejsce w latach poprzednich, kandydata na prezydenta. Od dawna jedynym nazwiskiem w tych kręgach jest właśnie Karolina Pawliczak. Czyli koalicjantka, która może podpisać się pod akcją „Zdrowy Kalisz”, wprowadzeniem w mieście programu 500 plus, czy działaniami w zakresie mieszkalnictwa równocześnie stałaby się konkurentką zagarniającą strefę społeczną. - Wszystko to zostało w taki sposób porozwiązywane, że te problemy społeczne dzisiaj są na takim etapie, o jakim marzyliśmy na początku. Udało się wiele rzeczy porozwiązywać – uważa Karolina Pawliczak. - Te pozytywne działania przyczyniły się w dużej mierze do podjęcia przez prezydenta decyzji o odwołaniu.
Jednak odwołanie Karoliny Pawliczak dla SLD nie oznacza końca koalicji. Zgodnie z porozumieniem z grudnia 2014 roku takie może nastąpić m.in. trzy miesiące po pisemnym wypowiedzeniu. - W przypadku podjęcia przez dane ugrupowanie działań niezgodnych z etyką samorządową lub sprzecznych z wcześniejszymi ustaleniami stron. Ani nie naruszyliśmy etyki ani też wcześniej nie uzgadnialiśmy wspólnego stanowiska rady – przypomina Dariusz Witoń z SLD. - Kluczowe decyzje w sprawach dotyczących miasta będą każdorazowo poprzedzone konsultacjami między koalicjantami. W punkcie ostatniej sesji takiego spotkania nie było. Pisaliśmy w tej samej umowie, że każdy z klubów wchodzących w skład koalicji jest uprawniony do desygnowania jednego kandydata na stanowisko wiceprezydenta miasta Kalisza zgodnie z przyjętymi uregulowaniami. Tak zrobiliśmy. Jeśli prezydent miał uwagę to mógł powiedzieć, że wycofuje poparcie czy ma uwagi do naszego wiceprezydenta i zgodnie z tą umową by się do tego odniósł.
Dlatego SLD czeka na spotkanie, którego do tej pory, według zaskoczonego koalicjanta, Grzegorz Sapiński unika. Rozmów nie było przed sesją, tym bardziej po sesji.
AW, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze