Do zdarzenia doszło dokładnie tydzień temu - w piątek, 4 maja. Około godz. 18.00 na numer alarmowy 112 wpłynęło zgłoszenie o wybuchu w domu jednorodzinnym. – Pomieszczenie, w którym doszło do eksplozji nie ucierpiało, ale poszkodowany został 27-latek. Przez karetkę zabierany był w ciężkim stanie – powiedziała mł. asp. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy kaliskiej policji. Nieoficjalnie wiadomo, że mężczyzna miał poważne obrażenia twarzy i głowy. Niestety po tygodniu lekarze przegrali walkę o jego życie. - Pacjent zmarł w czwartek rano - potwierdził Paweł Gawroński, rzecznik prasowy kaliskiego szpitala.
Tuż po tragicznym w skutkach zdarzeniu w domu 27-latka policja znalazła różnego rodzaju substancje. Na miejsce wezwano pirotechników z Poznania, a próbki zabezpieczono do dalszych badań.
Jak powiedział nam brat poszkodowanego, w pomieszczeniu wybuchły fajerwerki. – Brat bawił się fajerwerkami, robił sobie wstrzały z takiej niby armatki i to mu wystrzeliło w głowę – twierdzi mężczyzna. Śledczy zajmujący się sprawą na razie nie potwierdzają tych informacji. – Jest na to zbyt wcześnie. Czekamy na wyniki badań, powołany zostanie też biegły – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Sprawa prowadzona jest pod kątem narażenie człowieka na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze