Rosną jak na drożdżach. Mają sporo siły, pewnie stoją i stawiają pierwsze kroki. I ciekawie spoglądają na świat za gniazdem. Niebawem zobaczą, jak wygląda, bo już ćwiczą skrzydła. W oczekiwaniu na rodziców z pożywieniem wymachują skrzydłami, a to oznacza, że intensywnie przygotowują się do nauki latania. Oczywiście pod czujnym okiem troskliwych Przygody i Dziedzica, ale też uważnie śledzących ich poczynania internautów.
Bocianoluby z całego świata, którzy od lat podglądają przygodzickie gniazdo, w tym roku mają powody do zadowolenia. Jak na razie wszystkie młode bociany są zdrowe. W ubiegłym roku z pięciu wyklutych dwa zdechły. Najprawdopodobniej z powodu aspergilozy, choroby odgrzybicznej.
Najstarszy z tegorocznych potomków słynnej pary, nazwany przez internautów Kiwaczkiem, miesiąc skończył 24 czerwca. Dzień później świętował drugi z nich. Kolejne 27 i 28 czerwca.
A niedaleko od Przygodzic, w Woli Droszewskiej, w tym roku osiedliła się Tosia - jeden z boćków wyklutych w Przygodzicach w 2008 roku. I ona także doczekała się zdrowego potomstwa. W jej gnieździe wykluły się trzy małe.
AW, fot. screen z bociany.przygodzice.pl
Napisz komentarz
Komentarze