Adela Dankowska przyjechała do Michałkowa prywatnie — z miłości do szybownictwa, by podziwiać najlepszych zawodników z całego świata, a też dla swojego syna — Jacka Dankowskiego, który jest trenerem naszej reprezentacji. - Cieszę się, że pasja do latania i trenowania szybowników przeszła z ojca na syna. Odkąd Jacek przejął trenerstwo nie było mistrzostw, z których zawodnicy przyjechaliby bez medalu. Dla mnie jest to miód na serce — powiedziała dumna mama.
Pasja do szybowców nie opuszcza pani Adeli i choć przyznała, że sama już nie lata, to jednak często jest gościem na pokładzie zaprzyjaźnionych pilotów.
Arleta Zajdlem, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze