Kaliszanie godnie przywitali się z „okręgówką”. I nie chodzi wyłącznie o rezultat, ale też o grę. Biało-czerwoni z łatwością dochodzili do sytuacji strzeleckich, czyniąc to z dużą regularnością, często też rozgrywali swoje akcje w dobrym, szybkim tempie. Przy większej skuteczności rywale wyjeżdżaliby z dwucyfrowym bagażem bramek. Skończyło się na 5:1, co i tak świadczy o sporej przewadze gospodarzy.
Worek z bramkami rozwiązał w 11. minucie Mateusz Jarczewski. Środkowy pomocnik Prosny oddał celny strzał głową po niezłej centrze Jana Zająca z rzutu wolnego. Asystent przy tym golu był chyba najaktywniejszym graczem na murawie. W 27. minucie, po indywidualnej akcji, sam mógł wpisać się na listę strzelców, ale jego strzał na bliższy słupek obronił golkiper gości. Co się jednak odwlecze... W 34. minucie Zając skorzystał z dogrania Marcina Czajczyńskiego, wymanewrował bramkarza i trafił do pustej siatki. Było 2:0, a mogło być już wtedy wyżej, bo nieco wcześniej w poprzeczkę ucelował Karol Płotek, a dogodnej sytuacji nie wykorzystał Czajczyński. Ten ostatni raz jeszcze spróbował w 38. minucie, lecz ponownie bez skutku. Na szczęście w doliczonym czasie pierwszej połowy dopiął swego. Najpierw zgrał piłkę do Zająca, ten szybko mu ją odegrał, a napastnik Prosny dokończył dzieła.
Po przerwie miejscowi nadal stawiali na ofensywę i już po trzech minutach podwyższyli prowadzenie. Najpierw sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Jarczewski, ale piłka błyskawicznie do niego wróciła, po czym dostrzegł on na dalszym słupku Zająca, który strzałem głową zaliczył swoje drugie trafienie w tym meczu. Spora przewaga i kolejny gol nieco uśpiły czujność kaliskiej defensywy, z czego skrzętnie skorzystała drużyna z Lasek. A konkretnie uczynił to w 53. minucie Jakub Nowak, skutecznie egzekwując rzut wolny. Dopisało mu przy tym nieco szczęścia, bo gdyby kaliszanie nie podskoczyli w murze, to zapewne ten strzał zostałby przez nich zablokowany. A tak zaskoczył kompletnie Adama Dwornika. Po godzinie gry przyjezdni grali już w osłabieniu, bo w ciągu niespełna dziesięciu minut dwie żółte kartki, a w konsekwencji czerwoną ujrzał Eryk Bartkowiak. Prosna dalej atakowała, ale już nie z taką intensywnością jak wcześniej. Tym niemniej sytuacji na powiększenie dorobku nie brakowało. W 65. minucie efektownie próbował uderzyć Zając, ale tym razem nie trafił w światło bramki. Lepiej za to ustawił swój celownik Karol Płotek, który w 79. minucie z zimną krwią sfinalizował ładny rajd lewym skrzydłem w wykonaniu rezerwowego Marcina Grabowskiego, ustalając wynik na 5:1.
Po pierwszej kolejce Prosna jest liderem klasy okręgowej, a kolejne spotkanie rozegra już w najbliższą środę, także przed własną publicznością. Na boisku przy Łódzkiej zmierzy się z Olimpią Brzeziny (godz. 11:00).
Michał Sobczak
***
Prosna Kalisz – Victoria Laski 5:1 (3:0)
Mateusz Jarczewski 11, Jan Zając 34, 48, Marcin Czajczyński 45+2, Karol Płotek 79 – Jakub Nowak 53
Żółte kartki: Bartkowiak (Victoria)
Czerwona kartka: Eryk Bartkowiak (Victoria, 60. min, druga żółta)
Prosna: Dwornik – Kołaczyk, Dziubek, Pawelec, Płotek – Balcerzak (78 Janik), Jarczewski (83 A. Mielcarek), Glapa, Witczak, Zając (86 Kamiński) – Czajczyński (76 Grabowski)
Victoria: Zimoch – Laske (59 Gliński), Czekaj, Peksa (46 P. Mielcarek), Hojka – Kosik, Werner, Nowak, Parzonka – Kozica, Bartkowiak
Napisz komentarz
Komentarze