Projekt był długo zapowiadany. I według planów był spektakularny, jak pieniądze, które miasto otrzymało w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Prawie 40 milionów złotych miało sprawić, że ciąg ulic: Nowy Świat (od Rogatki) – Częstochowska (do granic miasta) przejdzie rewolucyjną zmianę. - W ramach tego zadania jest uwzględniona ścieżka rowerowa dwukierunkowa na całej długości. Rozbudowa skrzyżowań, czyli konkretnie przebudowa skrzyżowań ulic Legionów - Nowy Świat - Ułańska na rondo turbinowe. Następnie zmiana, przebudowa skrzyżowania ul. Częstochowskiej z ul. Budowalnych również na rondo – mówił na początku 2017 roku Krzysztof Gałka, ówczesny p.o dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Kaliszu. - Na wielu odcinkach ul. Częstochowskiej, tam gdzie są konkretnie połączenia poprzeczne, czyli np. ul. Kordeckiego, zostaną powydzielane lewoskręty. Jedną z ważniejszych zmian będzie przebudowa wiaduktu kolejowego pod kątem zapewnienia odpowiedniej wysokości i szerokości.
Brzmiało dobrze. Najpierw projekt miał być gotowy w 2017 roku. Później termin przesunięto tak, by zacząć prace w 2018 i zakończyć w 2019 roku. W końcu termin wkopania łopaty zaplanowano na ten rok. Jednak teraz okazuje się, że projekt odbiega od rzeczywistości. W każdym razie finansowej, mówi Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza. - Problem jest taki, że kwota, o którą miasto aplikowało była bardzo zaniżona. Osoby, które przygotowywały wniosek tłumaczą się tym, że ceny związane z wykonawstwem wzrosły. Jest w tym jakaś prawda. Podejrzewam, że na etapie projektowania wskaźnikowego, bo jeszcze projektu samego nie było w momencie składania wniosku, może jakieś elementy nie zostały ujęte i de facto projekt, który powstał już po przyznaniu tego dofinansowania w wysokości 40 milionów złotych wzrósł do prawie 90 milionów złotych. Jest to kwota dosyć znaczna.
Miasto o pieniądze wnioskowało do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego. Dofinansowanie na remont drogi wojewódzkiej pochodzi ze Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych – programu, do którego samorządy Aglomeracji Kalisko – Ostrowskiej długo się przygotowywały i z których w Kaliszu miało powstać m.in. centrum przesiadkowe w ramach istniejących dworców PKP i PKS (WIĘCEJ). Takiego w poprzedniej kadencji, mimo wielu zapowiedzi, nie udało się stworzyć. Teraz trwa walka o zachowanie pieniędzy przyznanych na remont DW 450. – Jeśli będziemy etapować ten projekt to trzeba będzie jakieś drobne zmiany w nim prowadzić – stwierdza Krystian Kinastowski i dodaje, że projekt jest dobry. – Jest to porządnie opracowana dokumentacja. Natomiast mówię: jest problem, że te koszty na samym początku były źle oszacowane. I teraz mamy wszyscy problem.
Teraz kolejne konsultacje w Poznaniu. I od porozumienia z dysponentem unijnych pieniędzy i wypracowania wspólnej koncepcji zależy, czy uda się obronić przyznane miastu pieniądze.
AW, zdjęcia autor, arch.
Napisz komentarz
Komentarze