Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Porzuca dzieci, wybiera bezdomność WIDEO

Porzuciła już trójkę dzieci. Tydzień temu urodziła czwarte i je również zostawiła. Wybiera bezdomność, choć wszystkie możliwe instytucje wyciągają do niej pomocną dłoń. Około 30-letnia kobieta koczuje od kilku lat w pustostanach w Kaliszu. Pieniądze zdobywa z żebractwa. Taki los jej odpowiada. Jest dorosła i w pełni praw, ale swoim zaniedbaniem i warunkach, w jakich żyje, naraża zdrowie i życie nienarodzonego dziecka…
Porzuca dzieci, wybiera bezdomność WIDEO

Kalisz, aleja Wojska Polskiego. Pustostany po dawnym przedszkolu. Wejście do części budynku, w której znajduje się nasza bohaterka z partnerem jest zabite deskami. Wszędzie syf, śmieci, ludzkie odchody, niektóre pomieszczenia służą do załatwiania swoich potrzeb fizjologicznych. Szczury przebiegają z jednego pokoju do drugiego.

„Nie da się nikogo uszczęśliwić na siłę”

Otwiera nam partner kobiety. Ona leży przykryta stertami koców i kołder. W pomieszczeniu jest ciemno. Nie ma tu prądu, wody, ogrzewania. Jest mróz. - Pani S., dlaczego Pani nie chce pomocy? – pyta strażnik miejski. - Bo powiedziałam raz nie i żegnam. Ale dlaczego Pani nie chce pomocy? – Powiedziałam: nie chce! -Dlaczego koleżanka nie chce pomocy? - Nie jestem jego koleżanką, tylko jestem jego partnerką, a to jest różnica, żegnam!  - Dlaczego pani jest niegrzeczna w stosunku do nas? – Bo taka wredna jestem i już – krzyczy kobieta.

Strażnicy byli tu też na początku stycznia. Wówczas kobieta była w zaawansowanej ciąży. Również odmawiała pomocy. Wręcz broniła się rękoma i nogami. - Jest to osoba dorosła, sama podejmuje decyzje, sama wybrała taki los, taki tryb życia. Twierdziła, że ona nie potrzebuje pomocy, bo przebywa cały czas ze swoim konkubentem i jeśli coś by się jej przydarzyło czy by potrzebowała jakiejś pomocy, to on jej pomoże. Nie mogliśmy zastosować żadnych czynności siłowych – wyjaśnia nam Dariusz Hybś, Komendant Straży Miejskiej Kalisza.

Kodeks karny a wolność ciężarnej

Urodziła dziewczynkę w szpitalu 14 stycznia. 15 stycznia wypisała się na własne żądanie, zostawiając dziecko.- Kobieta odmawia jakiejkolwiek pomocy. Jest tu razem ze swoim partnerem. Bywa czasami agresywna. Była sporządzona notatka do MOPS-u. MOPS o tym wie, też próbował pomóc tej kobiecie. Ona nie chce pomocy, ciągle odmawia. Niestety prawo jest tak skonstruowane, że nikogo na siłę nie da się uszczęśliwić – mówi mł. insp. Piotr Gajoch, strażnik miejski.

Uszczęśliwić nie, ale ochronić niewinne dziecko – to już obowiązek służb. Komendant, Dariusz Hybś w notatce do MOPS-u zawarł wskazanie, że sprawą należy zainteresować policję i prokuraturę, by te przeprowadziły czynności wyjaśniające pod kątem artykułu 157a paragraf Kodeksu Karnego.

Art. 157a. § 1. Kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Kobieta jest dobrze znana pracownikom Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kaliszu.  - Nie otrzymuje zasiłków, utrzymuje się z żebractwa i myślę, że z tego ma wyższy dochód niż miałaby przejść wszystkie procedury i uzyskać zasiłek. Myślę, że nie jest to osoba, która chciałaby się podporządkować jakimkolwiek zasadom, bo nawet jeśli pomyślimy, że rodzi 14 stycznia, 15 stycznia na własną prośbę wypisuje się, tak było z poprzednimi ciążami, to pokazuje, że nie chce się niczemu podporządkować – mówi nam Eugenia Jahura, dyrektor MOPS w Kaliszu. Bezdomna kobieta wręcz unika pracowników socjalnych.

Szansa na zmianę

Dziewczynka zostawiona w szpitalu, to jej… czwarte dziecko. Poprzednie przyszło na świat w lutym 2018 roku. - Pozostałe dzieci są w środowiskach rodzinnych. Dwoje jest adoptowanych. Wobec trzeciego wszczęto procedurę adopcyjną – mówi szefowa kaliskiego MOPS-u.

Wszystkie dzieci urodziły się zdrowe. Jednak jest poważne podejrzenie, że ich matka nadużywa alkoholu, może mieć choroby weneryczne, a na pewno jest bardzo zaniedbana.

Kobieta pochodzi z Szadku w województwie łódzkim. W Kaliszu zamieszkała blisko 10 lat temu. Przebywała m.in. w Domu Życia dla bezdomnych kobiet na Winiarach, a także w lokalu socjalnym przy ul. Noskowskiej. - Wie zatem, jak to jest skorzystać z pomocy. Sądzę, że gdyby miała przy sobie dzieci, to na pewno do tej pory miałaby mieszkanie, pomimo tego, że na pewno musiałaby czekać za tym mieszkaniem, postarać się o nie – dodaje Eugenia Jahura.

Ale kobiecie nie zależy na własnych dzieciach, nie zależy jej też na lepszych warunkach życia. Taki jest jej wybór. Ale czy swoim zachowaniem, stylem życia nie szkodziła dziecku, które tydzień temu przyszło na świat? - Nie znam takiego przepisu, żeby z powodu ciąży pozbawiać kogoś wolności, a przecież nawet gdyby na siłę ją umieścić w ośrodku zamkniętym, to byłoby pozbawienie jej wolności. Może to być tylko pomoc na zasadzie dobrowolności, przekonywania tej pani – uważa dyrektor MOPS w Kaliszu.  - Ludzie chcą Pani pomóc, a Pani jej nie chce – mówił do kobiety strażnik miejski, podczas naszej wizyty w pustostanie. - A w du..e mam taką pomoc – odpowiedziała kobieta.

Bezdomne przebywające na naszym terenie, które chcą sobie pomóc, są kierowane do ośrodka w Słupi koło Kępna. Obecnie jest tam 11 kobiet z terenu działania kaliskiego MOPS-u. Taką możliwość ma też nasza bohaterka. - To nie jest tak, że my podchodzimy do tej sprawy na zasadzie „ach niech tak będzie”. My się naprawdę martwimy, ona jest po porodzie. Potrzebuje odpowiedniej higieny, warunków… Może za 10 lat ona stanie się innym człowiekiem… - mówi Eugenia Jahura.

Może. Jedno jest pewne – musi sama tego chcieć. Bez jej własnego postanowienia wyjścia z bezdomności albo skutecznej interwencji służb, zajdzie w kolejną ciążę, a poczęte życie będzie rozwijać się w urągających i zagrażających mu warunkach.

 

Agnieszka Gierz, Bartłomiej Duleba; wideo: Magazyn Miejski; fot. BD


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 13°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
News will be here
Reklama
Reklama
Reklama