Do zdarzenia doszło w środę, 20 lutego około godz. 21.00. - Po przybyciu na miejsce ukazał się nam widok całkowicie rozbitego auta, obok betonowego słupa energetycznego wysokiego napięcia, który został przez to auto dosłownie ścięty. Linki energetyczne leżały na środku drogi i istniało duże prawdopodobieństwo, że nadal mogą być pod napięciem – relacjonują strażacy z OSP Dobrzyca. - Najważniejszym zadaniem ratowników było zabezpieczenie miejsca zdarzenia. Jedna osoba poszkodowana znajdowała się poza pojazdem, od razu zajęli się nią nasi ratownicy, udzielając kwalifikowanej pierwszej pomocy.
Z informacji uzyskanych od poszkodowanego wynikało, że podróżował on z jeszcze dwiema innymi osobami. W pobliżu auta nikogo jednak nie było. - Natychmiast podjęto decyzję o przeszukaniu pobliskiego terenu, niestety nie przyniosło to żadnego skutku. Na miejsce akcji został również sprowadzony pies policyjny, lecz on również nie podjął tropu. Na tym poszukiwania zostały zakończone – dodają strażacy z Dobrzycy.
Policjanci ustalili, że znajdujący się na miejscu mężczyzna to 60-letni mieszkaniec gminy Dobrzyca. - Kierujący samochodem marki Ford, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem, zjechał na przeciwny pas ruchu, na pobocze, a następnie wjechał na pole, gdzie uderzył w słup energetyczny. Na miejscu poza pojazdem znajdował się 60-letni mieszkaniec gminy Dobrzyca, który z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala – informuje asp. Monika Kołaska, oficer prasowy pleszewskiej policji. - Mężczyzna był trzeźwy, pobrano od niego krew do badań na zawartość alkoholu. Policjanci wyjaśniają szczegółowe okoliczności i przyczyny zdarzenia. Przede wszystkim ustalamy, kto kierował pojazdem.
I gdzie ewentaulnie podziały się pozostałe osoby, o których mówił poszkodowany.
MIK, fot. OSP Dobrzyca
Napisz komentarz
Komentarze