- Zawsze mam do szkoły kanapkę z sałatą czy z pomidorem – mówi jedna z uczennic Szkoły Podstawowej nr 16, gdzie odbyła się lekcja z dietetykiem. Jej koleżanka dodaje, że wiedzę o tym, co można jeść ma z domu i książek. - Staram się ograniczyć słodycze, jakieś chipsy, czy coś w tym stylu.
Niby nic trudnego, bo przecież o zdrowym odżywianiu wiemy chyba wszystko. Pięć posiłków dziennie. W nich dominować powinny warzywa i owoce, węglowodany złożone i białko. Do tego 2 litry płynów – najlepiej wody – i ruch, który w zaktualizowanej piramidzie odżywiania pojawił się u jej podstaw. Jednak często te proste zasady łamiemy. A raczej większość z nas ma we krwi zamienianie spaceru na siedzenie przed telewizorem, a zdrowego posiłku na gotowe dania i do tego przekąski. Taką może być np. batonik. Po te uczniowie na przerwach sięgają chętnie. - To jest taki pół obiad można powiedzieć – tłumaczy piątoklasista z tej samej szkoły. – Ja na śniadanie np. najbardziej lubię zjeść kanapkę. A ta guma to taka przekąska bardziej – dodaje inny nastolatek.
Łatwiej, szybciej, smaczniej. A do tego z każdej strony jesteśmy zachęcani, by w naszej diecie znalazło się wszystko to, co niezdrowe. I przy okazji szybko uzależnia. - Jesteśmy stymulowani reklamami, jest dużo dostępnych niezdrowych środków, które możemy kupić. Kolory nas wabią i rzeczywiście ta realizacja jest trudniejsza – wyjaśnia Magdalena Przybyłowska, dietetyk prowadząca zajęcia z uczniami.
A to najkrótsza droga do chorób. Dlatego od marca kaliscy uczniowie uczą się zasad zdrowego żywienia. Taki dwugodzinny kurs przejdą wszyscy piątoklasiści. Spotkania z dietetykiem możliwe są dzięki projektowi Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci i Młodzieży z Cukrzycą, wspartemu kwotą 10 tysięcy złotych w ramach miejskich małych grantów. - Dobry, zdrowy styl życia – a na to składa się i prawidłowe odżywianie, i odpowiednia aktywność fizyczna - wpływa na kondycję psychofizyczną. Jest takie powiedzenie "W zdrowym ciele zdrowy duch". Jeśli zadbamy o ciało to i nasza głowa w tym czasie lepiej pracuje i pracujemy na te kondycję fizyczną w tej chwili i również na przyszłość – wyjaśnia autorka projektu. - Tworząc ten projekt, miałam na myśli naukę dbania o prawidłową masę ciała, by nie było u naszej młodzież nadwagi, otyłości, bo te będą generować powikłania jak cukrzyca typu dwa, schorzenia układu sercowo – naczyniowego czy zaburzenia gospodarki tłuszczowej i zaburzenia metaboliczne.
Lekcje zdrowego odżywiania przeszli już m.in. uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 16. To teoria połączona z praktyką. Rozmowy o tym, co dobre dla naszego zdrowia, ale też samodzielne tworzenie menu i planowanie posiłków. – Dowiadują się, ile posiłków zjadać, jak one powinny być skomponowane. Komponujemy je razem, uczniowie głosują, jakie śniadanie będzie lepsze. Robią to na podstawie wiedzy, która jest na początku zajęć. I te zajęcia pomagają im spojrzeć z różnych stron na odżywianie. Na koniec pytamy, jakiego wyboru wy dokonacie i polecamy, by pomyśleli, co zmienią w swoim żywieniu. Wtedy te zajęcia będą miały efekt – dodaje prowadzące je Magdalena Przybyłowska.
Program jest pilotażowy. I nie bez podstaw skierowany właśnie do uczniów klas piątych, zdradza Elżbieta Dębska. - W piątej klasie nastolatkowie już mają wiedzę o potrzebach własnego organizmu, na temat funkcjonowania organizmu. I mogą świadomie spojrzeć na to, co jedzą. Poza tym dzieci chcą też wiedzieć np. dlaczego nie należy jeść tego czy jeść to w mniejszych ilościach. Oni oczekują odpowiedzi na wiele pytań.
W przyszłym roku Elżbieta Dębska planuje zorganizować podobne warsztaty dla dziadków, którzy bardzo często uważają, że małe grzeszki żywieniowe to nic strasznego i najczęściej sprawiają, że to, co powinno być odstępstwem staje się regułą.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze