Zbiórkę pieniędzy na swoją podopieczną – 12-letnią dziś Wiktorię chorującą na porażenie mózgowe, Michał Majchrzak, rehabilitant z Kalisza próbował przeprowadzić najpierw na własną rękę. - Akcja „Pomaganie za jechanie” powstała w mojej głowie już podczas pierwszej amatorskiej podróży rowerowej, która odbyła się w 2015 roku. Pomyślałem wtedy, dlaczego by nie pokonywać tych samych kilometrów i nie pomagać? Tylko jak to połączyć? – wspomina inicjator przedsięwzięcia.
Postanowił nawiązać współpracę z fundacją Bread of Life, której Wiktoria jest podopieczną. – Z fundacją było łatwiej, nie byłem już tylko anonimową postacią która czegoś chce od ludzi. Miałem wsparcie wielu osób i tylko dzięki temu odnieśliśmy sukces – mówi.
W tym roku z akcją charytatywną jedzie po raz drugi. Tegoroczna trasa liczy około 900 km z Karpacza do Bieszczad, po samą granicę. - Podobnie jak ostatnio pojedzie ze mną Kacper Han, a pomaga nam fundacja Bread of Life – mówi Michał Majchrzak. Każdy przejechany kilometr przelicza się na jedną złotówkę, dlatego tak ważne jest przejechanie jak najdłuższego odcinka. Chętni ludzie mogą finansować dowolną przejechaną trasę. - Na przykład Jan Kowalski może zasponsorować 1 przejechany kilometr, wpłacając 1 zł, ale może też zasponsorować 900 km wpłacając 900 zł. Pieniądze będzie można wpłacać na specjalnie utworzoną stronę fundacji Bread of Life, która powstanie już niebawem. – dodaje organizator
12- letnia Wiktoria cierpi na mózgowe porażenie dziecięce z czterokończynowym niedowładem spastycznym i korowe uszkodzenie wzroku. W 2018 roku, dzięki akcji „Pomaganie za jechanie”, udało się uzbierać dla niej prawie 5 tysięcy złoty, co wystarczyło na 3 miesiące specjalistycznej rehabilitacji dziewczynki.
W tym roku akcja organizowana jest także z myślą o innej podopiecznej fundacji - Zoi, która od urodzenia cierpi na padaczkę. Na wczesnym etapie życia
dziewczynce zaaplikowano tak silne leki, że jej napięcie mięśniowe było praktycznie zerowe.
ZS, red. MIK, fot. organizator
Napisz komentarz
Komentarze