Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Młode talenty. Pierwszy kaliski turniej świąteczny w gimnastyce artystycznej ZDJĘCIA

Żeby dojść do perfekcji, która zachwyca, każdego dnia poświęcają kilka godzin na intensywne i wymagające treningi. Tym podporządkowują wszystko. Tak by w dniu zawodów przez kilka minut móc zaprezentować swoje umiejętności jurorom. Jurorom, którzy mają sprawne oko i dostrzegą każde, nawet najmniejsze niedociągnięcie, więc wszystko musi być dopracowane. Tak ruchy, jak i choreografia i oczywiście wygląd, o który najczęściej dbają mamy. Gimnastyka artystyczna to wymagający sport, który angażuje całe rodziny. A czy warto? Niesamowite pokazy młodych gimnastyczek z Polski i Ukrainy można było podziwiać w trakcie Christmas Talents w kaliskiej Arenie. W turnieju zorganizowanym przez KKS wzięło udział ponad 100 zawodniczek.

Kilka minut na macie to godziny treningów. Pod okiem trenera, ale żeby myśleć o sukcesach też bardzo często w domu. Gimnastyka artystyczna to sport wymagający. Nie tylko sprawności fizycznej, ale też wewnętrznej dyscypliny. - Przede wszystkim trzeba chcieć i dużo ćwiczyć - mówi Barbara Prochowska, jedna z uczestniczek turnieju, a na co dzień podopieczna klubu KKS. - Teraz ćwiczymy 2,5 godziny. Zajęcia odbywają się każdego dnia, ale trzeba być minimum trzy razy w tygodniu. Czasami trzeba też ćwiczyć w domu, żeby z formy nie wyjść. 

- Trening zaczynamy od rozgrzewki, później ćwiczymy układy - zdradza jej klubowa koleżanka Michalina Kunicka. - Robimy je pod muzykę, później trenerka omawia, co robimy dobrze, a co źle i poprawiamy. Tak długo, aż będzie dobrze, czasami trzeba w domu też popracować, szczególnie w weekendy, kiedy nie ma treningów.

Chociaż kiedy zapada decyzja o rozpoczęciu przygody ze sportem na poważnie – każdym, nie tylko gimnastyką artystyczną – to wiadomo, że tej pasji trzeba się poświęcić bez reszty. I tak organizować dzień, by starczyło czasu na naukę i na treningi. I nie wystarczy samozaparcie. Potrzebne jest też wsparcie najbliższych. W przypadku tak małych zawodniczek tym bardziej, bo to nie tylko konieczność zawiezienia na treningi czy zawody. - W tygodniu córka szybko odrabia lekcje, biegnie od razu na gimnastykę. Trening ma do wieczora, później wraca do domu. Najczęściej zmęczona, ale szczęśliwa - opisuje dzień córki Beata Kunicka. - Natomiast w zawody zaangażowana jest cała rodzina. I to od wczesnych godzin porannych do wieczora. Jeśli zawody są daleko, a takie zdarzają się często, trzeba dojechać. Na miejscu gwiazdę wyszykować. I tam też jest rozciąganie i trening, ale to już pod okiem pań trenerek. My jesteśmy odpowiedzialne za ubiór, uczesanie. Czasami koleżanki pomagają w malowaniu. Robimy wszystko, żeby dziewczynki ładnie wyglądały. Jak się ogląda ich występy to rozpiera nas wielka duma. 

A takie wyjazdy zdarzają się nawet kilka razy w miesiącu. -  Zawsze przed wyjściem jest trema - dodaje Natalia Janecka, także z kaliskiego klubu. - Ale się dopingujemy. Bijemy sobie brawo, krzyczymy i trzymamy kciuki.

Wsparcie koleżanek i publiczności jest ważne. Zawody to ogromna trema i wysiłek. Nie tylko fizyczny, ale też psychiczny. Chociaż gimnastyka artystyczna przyciąga. W pierwszym kaliskim turnieju wystartowało 130 zawodniczek z kraju oraz z Ukrainy w wieku od 5 do 17 lat. A oceniane jest wszystko, od ruchów, przez układ po wygląd. - Każdy detal jest ważny i nawet najmniejsza pomyłka może kosztować dziewczyny medal, może pozbawić miejsca, więc bardzo ważne jest wykonywanie układów na maksa - mówi Krystyna Zimna, trenerka gimnastyki artystycznej KKS Włókniarz. - Żeby osiągnąć wysoki poziom nasze dziewczyny muszą ćwiczyć od małego, więc przychodzą do nas dziewczynki już czteroletnie, a nawet trzyletnie. Tutaj dostają wszystko, co kochają. To jest połączenie akrobatyki, baletu, tańca i artyzmu. W gimnastyce artystycznej mamy to wszystko w sobie. 

Nagrodą są brawa i wygrane. W kaliskim turnieju – świątecznym, organizowanym przez sekcję gimnastyki artystycznej KKS – każda uczestniczka mogła liczyć na medal. Jednak podium to już nagroda dla najlepszych.

AW, zdjęcia autor, Katarzyna Ciupek

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: 1°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1020 hPa
Wiatr: 9 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Autor komentarza: KierowcaTreść komentarza: To nie lepiej starzejący się i już coraz mniej powszechny rynek spod Tęczy przenieść po KLA i na jego miejscu postawić porządny parking? Gdzie będzie parking, tam zacznie się rotacja. Ludzie są wygodni i wolą zostawić auto bliżej centrum. Jaki sens ma postawienie takiego parkingu na pograniczach miasta i zastanawianie się jak dalej dotrzeć do celu… jechać autem, aby później przesiadać się w autobus badz taxi - bardzo „pomysłowe” Ludzie gdyby mogli, to wjechaliby do sklepu :DData dodania komentarza: 20.01.2025, 22:00Źródło komentarza: 200 BEZPŁATNYCH miejsc parkingowych w centrum. Pomoże FEnIKS?Autor komentarza: UkybTreść komentarza: Bardziej przydałaby się obwodnica Chocza! Którą ładnych parę lat temu obiecywał marszałek.Data dodania komentarza: 20.01.2025, 21:54Źródło komentarza: Ważne trasy wojewódzkie do remontu. „Projekt pozytywnie oceniony”Autor komentarza: MichałTreść komentarza: Ciekawe czy za pensje odda za GÓWNO WYBORY JEBAĆ PIS - GÓWNO RESPIRATORY JEBAĆ, Jak Ona się z tym czue że naród skanduje jej prosto w twarz JEBAĆ PIS i WYPERDALAĆ? Przecież do jej wnuków będą wołać JEBAĆ PIS - podaj piłkę Pisowski Nieudaczniku !Data dodania komentarza: 20.01.2025, 20:26Źródło komentarza: Pół roku w Europarlamencie. Wielkopolanka Marlena Maląg podsumowujeAutor komentarza: klaTreść komentarza: Jestem deczko zdziwione,że chce się jej "pracować" w tej wyimaginowanej wspólnocie i w dodatku za te parszywe euro.No cóż,pecunia non olet,jak często mawiał Wespazjanus.Data dodania komentarza: 20.01.2025, 17:12Źródło komentarza: Pół roku w Europarlamencie. Wielkopolanka Marlena Maląg podsumowuje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama