Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Takich dzieci, jak Maja jest tylko kilkoro w Polsce. Potrzebne Wasze szlachetne serca

Majeczka urodziła się o 2 miesiące wcześniej niż powinna. Dokładnie w drugą rocznicę śmierci swoich braci bliźniaków. Mamie mówiono, że nie przeżyje – tak, jak jej bracia. Dawano jej tylko 1% szans.
Takich dzieci, jak Maja jest tylko kilkoro w Polsce. Potrzebne Wasze szlachetne serca

1% szans na przeżycie, czterokrotna sepsa, prawie siedem godzin operacji na otwartym sercu, rok na OIOM-ie noworodkowym, tracheotomia, padaczka.

Dziś – po 5 latach walki i poszukiwań – wiadomo, że za to wszystko odpowiada zespół genetyczny Koolen-de Vries. - W Polsce jest tylko kilkoro dzieci z tą chorobą, a informacji dotyczących leczenia bardzo mało – mówi pani Aneta z Kalisza, mama Mai. - Moja córeczka jest po kilku bardzo poważnych operacjach. Lekarzom udało się ją uratować, ale o jej zdrowie będziemy walczyć zawsze. Jako mama zapukam w każde drzwi, żeby tylko pomóc swojemu dziecku jak najlepiej.

Maja urodziła się z ciężkiej zamartwicy, cała sina, nie oddychała. Od razu trafiła na noworodkowy OIOM. Szpital stał się jej domem na 7 długich miesięcy. Dwa dni po porodzie jej rodzice otrzymali przerażające wiadomości  – ich córeczka ma bardzo ciężką wadę serca i całkowity nieprawidłowy spływ żył płucnych. Operację można było przeprowadzić od razu, ale Majka ważyła zdecydowanie za mało. O 1,5 kg za mało. Wtedy miała jedynie 1% szans na przeżycie. - Modliłam się, abym nie straciła kolejnego dziecka. Córeczka codziennie walczyła o każdy gram. Po drodze przeszła sepsę, niewydolność wielonarządową, przestała działać wątroba, nerki... I wszystko pokonała, aby w listopadzie przejść blisko 7-godzinną operację na otwartym sercu – opowiada mama Mai. - Kiedy zabierano ją na blok operacyjny była bardzo mała, jej serduszko miało tylko kilka centymetrów. Niewydolność serca spowodowała ogromne spustoszenie w płucach, doprowadzając do dysplazji oskrzelowo-płucnej. Maja musiała trafić pod respirator. Tylko tak mogła oddychać.

W marcu 2015 roku Majka po raz pierwszy przyjeżdża do domu – na respiratorze oraz sondzie, bo nie jest też w stanie samodzielnie jeść. Dzięki ogromnej pracy rodziców w końcu udało się ją odłączyć od respiratora, pół roku później miała usuniętą rurkę tracheostomijną. - Niestety u Mai pojawiły się napady padaczkowe, które w jednej chwili potrafią zniszczyć całą ciężką pracę. Pomimo leków i diety ketogennej, napady nie odpuszczają, a po każdym z nich wszystko zaczynamy od początku. Majka wymaga stałej, systematycznej rehabilitacji. Pomimo swoich 5 lat nie siedzi samodzielnie, nie chodzi. Rodzice cały czas walczą o pierwszy krok. Maja jest pod stałą opieką: kardiologa, neurologa, okulisty, laryngologa, ortopedy i całego sztabu rehabilitantów – wymieniają rodzice dziewczynki. 

Na leczenie komórkami macierzystymi w Polsce Maja została zakwalifikowana już w 2015 roku. Wtedy jednak pojawiły się stany padaczkowe i ogromny strach o jej dalsze życie. Napady potrafiły trwać kilka godzin,  trudno było je zatrzymać. Przeszczep komórkami musiał poczekać. - Dziś, kiedy pomimo leczenia i zastosowania wielu terapii ciągle stoimy w miejscu, zdecydowaliśmy się na wyjazd do Bangkoku, bo tamtejsi specjaliści mają największe doświadczenie w leczeniu komórkami macierzystymi – mówi pani Aneta, mama Mai. - Komórki nie są mrożone tak jak w Polsce, jest ich dużo więcej i podawane są w krótszych odstępach czasu. Mamy ogromną nadzieję, że dzięki tej terapii Maja zrobi swój pierwszy, wymarzony przez nas krok. Proszę o pomoc, proszę o lepsze życie dla Majki.

Wesprzeć dziewczynkę można za pośrednictwem platformy siepomaga.pl. Dotychczas zebrano ponad 50 tys. zł, brakuje niespełna 75 tys. zł.

Karolian Bazan, fot. arch. pryw. rodziny


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 5°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 13 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama