W ostatnich dniach wyznaczono nowe miejsca, gdzie trafiają próbki pobrane od osób potencjalnie zakażonych koronawirusem, dlatego czas oczekiwania na wyniki skrócił się z dwóch dni do około 10, najwyżej kilkunastu godzin. Także pacjenci, którzy w miniony weekend trafili na oddział zakaźny przy ul. Toruńskiej, szybko mieli potwierdzenie stanu swojego zdrowia
Wszystkie te osoby mają grypę typu A. Czują się dobrze, ale pozostaną w szpitalu.
W poniedziałkowe przedpołudnie z placówką skontaktowało się jednak pięć kolejnych osób, u których podejrzewa się koronawirusa. Część z nich zjawiła się osobiście, inne konsultują się z lekarzami telefonicznie. - Dwóch pacjentów już jest na oddziale i zostały od nich pobrane próbki do testów, jeden pacjent czeka w poczekalni, czyli na izbie przyjęć do tego, żeby został przyjęty i zdiagnozowany – powiedział na konferencji prasowej Radosław Kołaciński, dyrektor Wojewódzkiego szpitala Zespolonego w Kaliszu. - I mamy też informacje, że dwóch pacjentów się do nas wybiera. To znaczy jest informacja do oddziału zakaźnego, że przemieszczają się swoim środkiem transportu i za jakiś czas dojadą.
Ocena stanu zdrowia takiego pacjenta oraz wywiad z nim decydują o pobraniu próbek i przekazaniu ich do laboratorium. Przesłankami są stan zdrowia i ewentualny kontakt z chorymi, czyli np. pobyt w ostatnim czasie w kraju, gdzie zachorowalność jest już duża. – Nie wszyscy będą poddani procedurom – dodaje Radosław Kołaciński. – Przyszła osoba, która wróciła z Niemiec i ona chciał mieć zrobiony test, żeby mieć pewność, że nie jest chora. Żadnych objawów czy innych rzeczy nie było, ale chciała mieć test. To nieporozumienie, bo zabiera czas osobom faktycznie chorym.
Sytuacja w Kaliszu jest dynamiczna, tak jak w całym kraju. W Polsce potwierdzono dotychczas 16 przypadków koronawirusa.
AW, fot. Szpital Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze