Wprowadzono je w ubiegłym tygodniu. Instrukcje pojawiły się na drzwiach wejściowych do szpitala oraz w samym budynku. A dotyczą przede wszystkim przyjmowania na badania osób, które podejrzewają u siebie koronawirusa. Jeśli taki pacjent zjawi się na "wieczorynce", oddziale zakaźnym czy Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, musi o swoich przypuszczeniach poinformować personel przez domofon. - Jeśli z wywiadu przeprowadzonego przez domofon wynika, że faktycznie taka osoba jest potencjalnie zagrożona, spełnia kryteria objawów choroby i przyjechała z tych obszarów wskazanych przez ministerstwo, jest ona kierowana do drugiego wejścia i tam jest przyjmowana – wyjaśnia Radosław Kołaciński, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. – W tym momencie osoby z personelu ubierają się w odpowiednie stroje, mamy przygotowaną izolatkę, tak by drogi pacjenta z podejrzeniem koronawirusa i innych chorych na SORze nie krzyżowały się. Pacjent ryzyka jest odizolowany od pozostałych - zapewnia.
I na tym nie koniec. Przede wszystkim nie ma odwiedzin osób hospitalizowanych – jest to możliwe tylko w bardzo uzasadnionych przypadkach i po indywidualnym pozwoleniu kierownika danego oddziału. Każdy z przychodzących do poradni jest informowany o konieczności zostawienia odzieży wierzchniej w szatni. W wielu miejscach szpitala pojawiły się pojemniki z płynami dezynfekującymi do rąk, tak by mógł odkazić je każdy przychodzący do szpitala. Częściej myte są także klamki, drzwi i poręcze.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze