Konflikt w Straży Miejskiej Kalisza trwa już od kilku lat. - Początek wziął się z atmosfery, jaka narosła w Straży Miejskiej, z tego jak traktowani są strażnicy przez pana Komendanta i kadrę kierowniczą. Od dawna jest już sytuacja, w której pan Komendant traktuje strażników jak ludzi, którzy mają słuchać bez jakichkolwiek racji, mają wykonywać polecenia i koniec. Kadra kierownicza jest traktowana w sposób uprzywilejowany. Zresztą wykazała to pierwsza kontrola, chociażby w ilościach i wysokościach nagród, jakie były przydzielane – mówił w połowie lutego, w rozmowie z nami st. insp. Arkadiusz Maciejewski, strażnik miejski, należący do Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność.
Spirala konfliktu
To jeden z wielu zarzutów. Kolejne to: wywoływanie presji, by strażnicy wystawiali jak najwięcej mandatów; nieprawidłowe rozliczanie czasu pracy; niewypłacenie należnych dodatków za nadgodziny w nocy. Strażnicy uważają, że jednostka jest źle zarządzana: zarówno pod względem stosunku do pracowników jak i finansowym. Pojawia się również zarzut stosowania mobbingu przez naczelnika Straży, na co Komendant miał dawać przyzwolenie. Jedna ze strażniczek przez tę sytuację leczy się psychiatrycznie i jest na zwolnieniu lekarskim.
Przez 4 lata sporu były negocjacje, mediacje, rozmowy z władzami miasta, miejskie kontrole, doszło nawet do zwolnienia Komendanta, ale ostatecznie go przywrócono. Było częściowe porozumienie, ale po czasie konflikt znowu przybierał na sile.
Strażnicy chcą odwołania Komendanta Dariusza Hybsia. Pod apelem w tej sprawie do Prezydenta Krystiana Kinastowskiego podpisali się wszyscy strażnicy, 37 osób, poza kadrą kierowniczą i administracją. Miasto jednak odpowiedziało, że na razie nie ma podstaw do zwolnienia Dariusza Hybsia, a konflikt uważa za personalny, a nie merytoryczny.
Sam Komendant przedstawia, że kontrole nie wykazują wcale poważnych nieprawidłowości, a jedynie drobne niedociągnięcia, a w sprawie podejrzenia mobbingu wdrożył stosowną procedurę.
Ostatnia kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w Straży Miejskiej Kalisza miała miejsce w dniach 12 lutego - 4 marca 2020 r. Jej szczegółowe efekty na razie nie są znane. Wiadomo, że Inspekcja za niewypłacenie należnych strażnikom wynagrodzeń skierowała przeciwko Komendantowi sprawę do Sądu Rejonowego.
Zwolniony dyscyplinarnie
Gdy władze Kalisza nie podjęły zdecydowanych kroków po apelu o odwołanie Komendanta, strażnicy zapowiedzieli, że o swoich zarzutach i sytuacji w jednostce będą informowali media. I tak tez zrobili, a na swojego przedstawiciela naturalnie wybrali st. insp. Arkadiusza Maciejewskiego, który jako związkowiec ma ochronę przed zwolnieniem i reprezentował do tej pory strażników we wszystkich mediacjach i spotkaniach.
Po medialnej burzy, jaka przetoczyła się w połowie lutego w kaliskich i części ogólnopolskich mediów, Komendant podjął działania zmierzające do usunięcia z jednostki związkowca. Zwrócił się o opinię do Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność przy Urzędzie Miasta Kalisza w sprawie zwolnienia strażnika Arkadiusza Maciejewskiego. Powodem miało być ukazywanie Straży Miejskiej w złym świetle. Zgodnie z prawem, zgodę na zwolnienie związkowca musi wydać organizacja, do której należy. Komisja Międzyzakładowa wydała negatywną opinię. Pomimo braku zgody organizacji Dariusz Hybś zwolnił Arkadiusza Maciejewskiego bez wypowiedzenia. Maciejewski w Straży pracował prawie 30 lat.
Związkowiec przebywa na zwolnieniu lekarskim.
Solidarność: to kolejna próba zastraszenia strażników
Na reakcję regionalnej Solidarności nie trzeba było długo czekać. - Takie działania Komendanta Straży Miejskiej Kalisza w sposób rażący łamią przepisy obowiązującego prawa oraz wskazują na eskalację konfliktu i odstąpienie od dialogu społecznego, który jest podstawą relacji pomiędzy Związkami Zawodowymi a Pracodawcą. Decyzję tę odbieramy jako kolejny etap próby zastraszania pracowników Straży Miejskiej Kalisza, zwłaszcza działaczy związkowych, utrudniając im działalność (…) – czytamy w oficjalnym stanowisku NSZZ Solidarność Region Wielkopolska Południowa.
Bernard Niemiec, szef regionalnej Solidarności podejmuje kroki prawne. Sprawę kieruje do prokuratury i do Państwowej Inspekcji Pracy.
Zdaniem Bernarda Niemca, szefa regionalnej Solidarności, nie ma merytorycznych podstaw do zwolnienia Przewodniczącego Arkadiusza Maciejewskiego, ponieważ przekazane informacje do mediów oraz wystąpienie do odpowiednich instytucji w indywidualnych i zbiorowych sprawach pracowniczych „są informacjami prawdziwymi, a przeprowadzone kontrole potwierdziły zasadność podnoszonych problemów, wskazując na ciężkie naruszenie prawa pracy przez Pracodawcę”.
Solidarność domaga się natychmiastowego przywrócenia do pracy Arkadiusza Maciejewskiego i apeluje do Prezydenta Miasta Kalisza, jako organu nadzorującego, o niezwłoczne podjęcie interwencji w kierunku rozwiązania narosłych problemów i powrotu do dialogu społecznego w Straży Miejskiej Kalisza.
Organizacja złożyła również zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Komendanta Dariusza Hybsia do Prokuratury Rejonowej w Kaliszu, a także zawiadomienie o możliwości popełnienia wykroczenia do Państwowej Inspekcji Pracy.
Miasto analizuje…
Co z patową sytuacją w Straży Miejskiej robi Miasto, której podlega jednostka? - Jednostki miejskie, takie jak Straż Miejska Kalisza, rozstrzygają sprawy kadrowe we własnym zakresie, bez ingerencji Urzędu Miasta Kalisza. Na każdym etapie można podjąć próbę zawarcia porozumienia, jednak wola taka musi zostać wyrażona przez każdą ze stron konfliktu – pisze w oświadczeniu Mateusz Podsadny, wiceprezydent Kalisza.
Władze miasta podają, jakie podejmowały do tej pory działania w związku z zaistniałym sporem:
- przeprowadzono kontrolę wewnętrzną w terminie 16 listopada - 21 grudnia 2017 r.
(na zlecenie poprzednich władz miasta),
- po objęciu stanowiska oraz po otrzymaniu informacji ze strony związków zawodowych o ewentualnych nieprawidłowościach w Straży Miejskiej Kalisza, zleciłem w trybie pilnym kontrolę, która odbyła się w dniach 1 - 15 lutego 2019 r. Dotyczyła 2018 roku i wykazała m.in. nieprawidłowość polegającą na przyznaniu pracownikowi wynagrodzenia zasadniczego niezgodnie z przepisami prawa, ale ta została usunięta jeszcze w trakcie trwania kontroli,
- zorganizowano spotkania z udziałem władz Straży Miejskiej, strony związkowej i władz miasta,
- zorganizowano mediacje, których przedmiotem było wypracowanie porozumienia między pracownikami a komendantem Straży Miejskiej Kalisza. Mediacje rozpoczęły się
14 czerwca 2019 r. Zostały zerwane 1 lipca 2019 r. przez stronę związkową. Prezydent Krystian Kinastowski zwrócił się do Międzyzakładowej Komisji NSZZ "Solidarność" przy Urzędzie Miasta Kalisza z prośbą o kontynuowanie mediacji. Tak się nie stało i 2 września 2019 r. rozpoczęła się akcja protestacyjna,
- po otrzymaniu pisma z Regionalnej Izby Obrachunkowej, wszczęto kolejną kontrolę.
Ostatnia kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w Straży Miejskiej Kalisza miała miejsce w dniach 12 lutego - 4 marca 2020 r. - Władze miasta zapoznały się z wynikiem kontroli oraz zastrzeżeniami do protokołu kontroli zgłoszonymi przez komendanta. 11 marca 2020 r. zwróciłem się do Biura Radców Prawnych Urzędu Miasta Kalisza z prośbą o opinię prawną, analizę i ocenę stopnia nieprawidłowości w Straży Miejskiej Kalisza – przekazuje wiceprezydent Mateusz Podsadny.
Strażnicy murem za kolegą
Gdy Komendant zrobił pierwszy krok do zwolnienia związkowca, strażnicy miejscy wysłali list do prezydenta Krystiana Kinastowskiego. Podpisało go 36 strażników miejskich. Piszą w nim. m.in. „sytuacja w Straży Miejskiej Kalisza nie jest sporem personalnym. Nasz kolega ze względu na zajmowane stanowisko związkowe, które niejako nakłada na niego obowiązek dbania o dobro pracowników, wyraził w mediach opinię nas wszystkich. Naszym zdaniem w żaden sposób nie naraził renomy firmy”.
Strażnicy wskazują, że Arkadiusz Maciejewski od czasu powstania sporu walczy o polepszenie sytuacji w jednostce. – Nie chowa się z tyłu, nie unika odpowiedzialności. Przeciwnie bierze ją na siebie i to w nadmiarze – czytamy w liście.
Strażnicy przyznają, że są „u granic wytrzymałości psychicznej”. Ale jak zapewniają „nie zostawią teraz kolegi bez wsparcia”.
Agnieszka Gierz, fot archiwum
Napisz komentarz
Komentarze