I każdego dnia otrzymujemy mnóstwo informacji o kolejnych osobach i firmach, które spieszą z pomocą pracownikom służby zdrowia. Pomocą potrzebną i nieocenioną, bo bez niej sytuacja personelu medycznego byłaby dramatyczna. A jest? Razem z tymi optymistycznymi i pełnymi empatii mailami otrzymujemy też takie, w których jesteśmy alarmowani, że osoby pracujące na pierwszej linii frontu - jak teraz określa się pielęgniarki, ratowników medycznych, laborantów, czy lekarzy - nie mają odpowiednich zabezpieczeń. I ratują ludzkie życie, narażając własne. - Ochrona osobista pracownika jest zabezpieczona i wystarczająca na bieżące potrzeby – zapewnia Paweł Gwroński, rzecznik prasowy kaliskiego szpitala. - Natomiast wiemy, że dostęp do ochron jednorazowych jest utrudniony. Wynika to z sytuacji na rynku. Cały czas ponawiamy zapotrzebowania do Agencji Rezerw Materiałowych, to ministerialna agencja, do której zwracamy się za pośrednictwem wojewody i te zamówienia wychodzą regularnie, my je ciągle ponawiamy, ale są realizowane w bardzo małym zakresie.
Szpital, tak jak wszystkie inne placówki medyczne w kraju, także sam szuka dostawców środków ochrony osobistej. I tacy na rynku są, ale zamówienia też realizowane są bardzo długo. - Nawet jeśli uda nam się z dostawcą porozumieć i zamówić coś w określonej cenie to dochodzi często do sytuacji, w których dostawca nie wyśle towaru, bo tego brakło lub zmieniła się cena na zamówione rzeczy, albo czas realizacji zamówienia się wydłuży – wyjaśnia obecne funkcjonowanie rynku Paweł Gawroński. - Natomiast na tę chwilę jesteśmy zabezpieczeni. Oddział Zakaźny przy ul. Toruńskiej jest traktowany priorytetowo. Wiem, że pojawiły się głosy gdzie jest to podważane, natomiast jest to nieprawda – zapewnia rzecznik szpitala.
Placówka każdego dnia raportuje ilość zużytych w ostatniej dobie jednorazowych środków ochrony osobistej. Spis tego, co zostało jest wysyłany do Ministra Zdrowia.
AW, MS, pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze