Kilka dni temu informowaliśmy o rosnących przy kamienicach górach śmieci. Władze miasta zainterweniowały , ale prezydent Krystian Kinastowski przyznał, że trzeba tu zmian systemowych, a nie doraźnych interwencji. - Jest tak, że jeżeli zareaguje prezydent, wiceprezydent czy naczelnik, to te śmieci znikają w pół godziny czy godzinę, natomiast sam system nie działa tak jak powinien. To jest naszą rolę, by od tych firm, które przecież biorą za to pieniądze, wymagać. My będziemy robić wszystko, by do takich sytuacji nie dochodziło, ale apeluję też do mieszkańców, by tego porządku pilnowali - mówił na wczorajszej konferencji prasowej Krystian Kinastowski, prezydent Kalisza.
Prezydent apeluje by mieszkańcy pilnowali porządku, a z drugiej strony odpady wielkogabarytowe, zgodnie z nowymi przepisami, wywozili na własną rękę do PSZOK-u. By to ułatwić prezydent zapowiada, że Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów będzie czynny nie tylko w sobotę, ale również w tygodniu, prawdopodobnie w środę. Ale i to nie rozwiąże zupełnie problemu odpadów. Bo produkujemy ich coraz więcej. - W roku 2017 było to 12 tysięcy ton śmieci w mieście, w 2018 16 tysięcy ton, a w ubiegłym roku 22 tysiące ton – wylicza Paweł Bąkowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej w UM Kalisz.
- Ilość odpadów w Kaliszu diametralnie wzrasta rok do roku, a za tym idzie ich cena. Cena odbioru odpadów w Orlim Stawie na przełomie jednego roku podskoczyła trzykrotnie – dodaje Grzegorz Kulawinek, wiceprezydent Kalisza.
A 2020 zapewne będzie rokiem rekordowym, bo epidemia koronawirusa spowodowała, że wiele osób wzięło się za remonty mieszkań. A to jest równoznaczne z produkcją odpadów. A w ostatnich miesiącach mieliśmy prawdziwe apogeum. Ilość śmieci, szczególnie tych wielkogabarytowych i odpadów budowlanych czy remontowych w Wielkopolsce wzrosła niemal czterokrotnie. A chętnych do płacenia za odpady jest coraz mniej. Mieszkańcy korygują swoje oświadczenia dotyczące liczby domowników, by zmniejszyć swoje rachunki. I z takich oświadczeń wynika, że z miasta wyparowało kilkanaście tysięcy ludzi, a przecież tu są i śmieci produkują. - Według tych deklaracji Kalisz ma 85 tysięcy mieszkańców. A gdzie osoby, które nie są zameldowane w Kaliszu, ale produkują śmieci? – pyta prezydent Kinastowski.
Władze miasta zapowiadają, że radnym zaproponują inne rozwiązanie. Powiązanie stawki za odbiór odpadów z zużyciem wody. Zdaniem prezydenta może nie jest to idealne rozwiązanie, ale najbardziej sprawiedliwe i z sukcesem wprowadzane w innych miastach. Jeżeli ludzie płaciliby za śmieci według zużycia wody, to oszczędzaliby też wodę, jest również działanie proekologiczne – tłumaczy prezydent.
Taki sposób rozliczania już teraz spotyka się ze sprzeciwem np. spółdzielni mieszkaniowych. O tym ile i na podstawie jakiego systemu będziemy płacić za odbiór odpadów będą decydować radni na czerwcowej sesji rady miasta.
MS, fot. J. Kowalczyk, UM Kalisz
Napisz komentarz
Komentarze