Większość, bo 15 to mieszkańcy psarskiego DPS-u. Dwoje z nich zmarło, ale na szczęście udało się koronawirusa zatrzymać w jednym budynku, który przez trzy tygodnie był w kwarantannie. Zamknięcie pawilonu i odseparowanie jego lokatorów oraz przypisanych im pracowników, ocaliło dwa pozostałe budynki i pozwoliło uporać się z ponownym pojawieniem się patogenu w tym miejscu.
Nie ma nowych zachorowań i to jest najważniejsza informacja. Kilka osób jeszcze walczy z wirusem – mieszkańcy DPS-u w jednoimiennym szpitalu w Poznaniu, a pracownicy we własnych domach.
Obecnie placówka wdrożyła procedury wypracowane w kwietniu tego roku, kiedy koronawirus w jej murach pojawił się pierwszy raz. Wtedy konieczne było nałożenie kwarantanny na 166 podopiecznych i 43 pracowników. Testy infekcję potwierdziły u 15 pracowników i sporej grupy podopiecznych psarskiego DPS-u.
AW, fot. DPS w Psarach
Napisz komentarz
Komentarze