Policję wezwała po południu matka 30-latka. Nie była to pierwsza interwencja w tym mieszkaniu. – Kobieta obawiała się zapewne o swoje życie i zdrowie. Powiadomiła dyspozytora numeru 112, że syn jest agresywny i pobudzony, a że były już tam podobne sytuacje w związku z podejrzeniem zażywania przez tego mężczyznę środków psychoaktywnych, dyżurny wysłał na miejsce patrol i drugi patrol jako wsparcie – wyjaśnia st. asp. Piotr Szczepaniak, oficer prasowy krotoszyńskiej policji.
Choć interweniujących policjantów było czterech, konieczne okazało się użycie siły. – Czyli chwytów obezwładniających i kajdanek. Następnie dojechało pogotowie ratunkowe, które wcześniej wezwała matka, a mężczyźnie podano środek uspokajający – dodaje st. asp. Piotr Szczepaniak.
Nagle stan 30-latka uległ pogorszeniu. Mężczyzna stracił przytomność. – Podjęto trwającą kilkadziesiąt minut reanimację, lecz okazała się nieskuteczna. Ciało mężczyzny zostało zabezpieczone do sekcji zwłok – mówi Maciej Kubiak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim.
Do podobnej sytuacji doszło w lutym br. w Ostrowie Wielkopolskim. Tam również matka wezwała policję do agresywnego 36-latka. Interweniujący policjanci musieli wyważyć drzwi do mieszkania i obezwładnić lokatora. W czasie interwencji mężczyzna zasłabł, a następnie zmarł. Okoliczności tej sprawy również bada prokuratura.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze