Na to nie ma wpływu nikt. Kiedy tylko w kalendarzu kończy się zima, na polach i łąkach pojawiają się osoby, które wypalają trawy. Mimo apeli strażaków, ale też ekologów tradycja jest silniejsza niż zdrowy rozsądek. Właśnie takich pożarów kaliscy ratownicy gaszą w ostatnim okresie najwięcej. - Na szczęście były to takie pożary, które zamykały się na niewielkim obszarze. Natomiast ilościowo było ich dużo. W stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku, czyli od stycznia do końca kwietnia, mamy już 100 wyjazdów więcej – wyjaśnia Wieńczysław Prokop, komendant Państwowej Straży Pożarnej. – Zawsze, kiedy mamy suchą wiosnę ilość takich zdarzeń – pożarów traw i nieużytków - rośnie. Zaczynały pojawiać się też wyjazdy do pożarów lasów.
W 2014 roku strażacy w pierwszych czterech miesiącach wyjeżdżali ponad 300 razy. W tym – już ponad 400.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze