O konflikcie pomiędzy sprzedającymi na placu a kupcami z hali pisaliśmy w czerwcu CZYTAJ WIĘCEJ Wtedy do prezydenta Kalisza wpłynęła skarga, w której stwierdzono, że na ulicznym handlu tracą właściciele pobliskich sklepów, targowisk i warzywniaków, płacący podatki za wynajem powierzchni handlowej. Interweniowała Straż Miejska Kalisza. Komendant Dariusz Hybś tłumaczył wówczas, że sytuacja w tym miejscu jest bardzo skomplikowana. - Część chodnika, tuż przy banku, należy bowiem nie do gminy, a do prywatnego właściciela, który na handel wyraża zgodę i nie ponosi z tego tytułu żadnych korzyści majątkowych. Tak jest od lat – mówił.
Taki widok to już przeszłość
Jak się okazało właściciel terenu zmienił zdanie, do czego miał prawo. - Właściciel terenu kontaktował się z nami, w jaki sposób można zakończyć ten spór, w którym on nie chciał uczestniczyć. Przyznał, że w tej sytuacji jest przeciwny temu, by handlujący korzystali z jego terenu. Doradziliśmy mu powieszenie takiej tabliczki, by nie dochodziło do nieporozumień i sytuacji, w której ktoś tłumaczyłby, że nie wiedział o zakazie handlu – tłumaczy dziś Kamil Gromada z zespołu prasowego Straży Miejskiej Kalisza. Dodaje, że decyzja ta nie jest wynikiem jednorazowej skargi. – Takie skargi otrzymywaliśmy od lat – mówi.
Za złamanie zakazu handlu grozi do 500 zł mandatu.
Katarzyna Krzywda, fot. autor, arch.
Napisz komentarz
Komentarze