W sobotę kaliski trzecioligowiec odniósł drugie zwycięstwo z rzędu, pokonując dotychczasowego lidera rozgrywek, Sokoła Kleczew. Zwycięski gol padł w doliczonym czasie gry. – Długo czekaliśmy na tę bramkę, w końcu wpadła i zgarnęliśmy trzy punkty, które były nam bardzo potrzebne. Co ważne, nie straciliśmy żadnego gola, a z tym ostatnio bywało różnie. Traciliśmy wiele niepotrzebnych bramek, więc cieszy też to, że tym razem zachowaliśmy czyste konto – komentuje Błażej Ciesielski.
Skrzydłowy beniaminka, który asystował przy trafieniu Przemysława Balcerzaka, przekonuje, że cały zespół był zdeterminowany, by ograć faworyzowanego przeciwnika. – Wiedzieliśmy, z kim gramy i że musimy dać z siebie 100, a nawet 110 procent. Po takiej wygranej humory są bardzo dobre i myślę, że wszyscy, od kibiców, po piłkarzy i działaczy są zadowoleni – przyznaje.
Do spotkania z Sokołem kaliszanie przystąpili po tygodniu pracy z nowym trenerem Andrzejem Paszkiewiczem. – Na treningach skupialiśmy się głównie nad taktyką i wariantami rozegrania piłki, bo chcieliśmy grać piłką, a nie tylko ją kopać. Opłaciło się. Nie zachwycamy się jednak jednym zwycięstwem, bo potrzebujemy ich znacznie więcej. Zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze długa i mozolna praca. Jestem przekonany, że przyniesie ona efekt – zakończył Błażej Ciesielski.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze