Kaliszanki wyrastają na rewelację grupy 2 drugiej ligi. Po falstarcie i dwóch porażkach podopieczne Daniela Przybylskiego i Edyty Kucharskiej w pięknym stylu wygrały trzy kolejne potyczki, wskakując na ligowe podium. Szkoleniowiec kaliskiej drużyny podkreśla, że świetna postawa jego podopiecznych w ostatnich meczach wcale nie jest dla niego zaskoczeniem. – Zawsze powtarzałem, że potrzebujemy czasu. Wiedziałem, że jeśli praca, jaką dziewczyny wykonują na treningach, przełoży się na mecze, to będziemy zadowoleni z wyników. W każdym spotkaniu widać w drużynie postęp i większą pewność siebie. Wierzę, że ta korzystna tendencja się utrzyma – przyznaje nam Daniel Przybylski.
Ogromny potencjał jego zawodniczki uzewnętrzniły w ostatniej potyczce w Radzionkowie. W szczególności w trzecim secie, w którym z pełną wiarą w zwycięstwo budowały przewagę i nie pozostawiły przeciwniczkom żadnych złudzeń, wygrywając do 17. – Tego seta dziewczyny zagrały fantastycznie. W pierwszej szóstce wyszły aż cztery juniorki. W każdym elemencie byliśmy lepsi. Na przyjęciu bez żadnych kompleksów zagrały dwie młode zawodniczki, a nasza libero Ania Głowiak przyjmowała ze skutecznością 92%, co jest doskonałym wynikiem. Świetnie układała się też współpraca naszej rozgrywającej ze środkowymi. Ten mecz, jeśli chodzi o mentalność, był dla nas bardzo ważny – twierdzi opiekun MKS-u.
O czwarte z rzędu zwycięstwo kaliskie siatkarki powalczą w najbliższą sobotę w Arenie. Ich rywalem będzie inny beniaminek – Częstochowianka Częstochowa, która plasuje się na piątej lokacie i traci do zespołu znad Prosny tylko jeden punkt. Kadra drużyny spod Jasnej Góry, podobnie jak w MKS-ie, opiera się na kilku doświadczonych siatkarkach i młodych wychowankach. Liderką częstochowianek jest bez wątpienia rozgrywająca Karolina Olczyk, która w swoim CV ma występy w najwyższej klasie rozgrywkowej m.in. w Stali Mielec. Najbliższe przeciwniczki kaliszanek przegrały do tej pory dwa spotkania, ale mierzyły się w nich ze zdecydowanymi faworytami rozgrywek – AZS-em Opole i PLKS-em Pszczyna. W pozostałych pojedynkach wygrywały bez większych problemów. Wydaje się więc, że w sobotę poprzeczka może być zawieszona dość wysoko. – Ten mecz jest dla mnie taką małą zagadką. Wiemy, że nie będzie łatwo, ale jeśli zagramy na swoim przyzwoitym poziomie to będę spokojny. Na pewno postaramy się zaprezentować jak najlepiej i powalczymy o kolejne zwycięstwo – zapewnia trener Przybylski.
Do składu po ubiegłotygodniowej absencji wraca Edyta Kucharska. Doświadczona atakująca ma już za sobą dolegliwości zdrowotne. W czwartek trenowała z resztą drużyny i w sobotę wspomoże koleżanki na parkiecie. Początek rywalizacji w Arenie wyznaczono na godzinę 14:00. Wstęp jest wolny.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze