Przez 10 lat nie będzie mogła zajmować się zwierzętami – taki wyrok usłyszała Anna M., która prowadziła hodowlę psów w Aleksandrii. Rok temu zwierzęta zostały kobiecie zabrane, bo okazało się, że są przetrzymywane w małych klatkach, brodzą we własnych odchodach i krwi, są wychudzone i schorowane. Kobieta tłumaczyła, że była chora, stąd "chwilowe zaniedbania". Sąd tych wyjaśnień nie uznał.