Biało-czerwoni byli rozstawieni z numerem 2, co wskazywało, że będą liczyli się w walce o medale. Na pięknie usytuowanych kortach ziemnych pośród Alp w szwajcarskim Klosters w pełni to potwierdzili. W pierwszej rundzie debla mieli wolny los, w drugiej natomiast ich rywale nie przystąpili do pojedynku, oddając go walkowerem. Grę reprezentanci Polski zaczęli dopiero od 1/8 finału. Na tym etapie stoczyli niezwykle zacięty bój z białoruską parą Aliaksandr Liaonenka i Maxim Tybar. Duet Matuszewski-Żuk wyszedł z niego zwycięsko – 6:4, 6:7(5), 10:6. W ćwierćfinale kaliszanin wspólnie z warszawianinem pewnie ograli Holendrów Ryana Nijboera i Barta Stevensa 6:4, 6:2. Awans do finału zapewnił im natomiast triumf nad tenisistami z Belgii – Zizou Bergsem i Seppe Cuypersem 7:6(5), 6:1. Decydujący o złocie mecz był już popisem naszych zawodników, którzy w setach 6:3, 6:2 zdeklasowali Artema Dubriwnija i Pawła Kotowa z Rosji. – Z meczu na mecz graliśmy coraz lepiej. Do końca turnieju pewnie wygrywaliśmy swoje serwisy i czekaliśmy na słabsze gemy serwisowe przeciwników – komentuje Piotr Matuszewski na łamach oficjalnej strony sekcji tenisa w Kaliskim Klubie Sportowym.
Tenisowe mistrzostwa Europy juniorów rozgrywane są od 1994 roku. Do tej pory żaden polski tenisista nie zdobył głównego trofeum. Matuszewski i Żuk trwale zatem, poprzez sobotni triumf, zapisali się w historii krajowego tenisa jako pierwsi młodzieżowi mistrzowie Starego Kontynentu. Przed nimi kolejne wyzwanie, bo już od środy zaczną zmagania w Drużynowych Mistrzostwach Europy. Turniej eliminacyjny, z którego dwie najlepsze ekipy awansują do finału, odbędzie się w Budapeszcie w dniach 27-29 lipca.
Michał Sobczak, fot. Warsaw Sports Group
Napisz komentarz
Komentarze