Wszystko wydarzyło się w poniedziałek, po godz. 15.00 w okolicach tamy. Według świadków mężczyzna mógł być nietrzeźwy. Na ich oczach wszedł do wody w ubraniu i nie reagując na nawoływania, ruszył wprost przed siebie. – Ludzie do niego krzyczeli, żeby się zatrzymał, a on szedł dalej i dalej. Wędkarze myśleli, że mężczyzna zawróci. On jednak dwa razy zanurzył się w wodzie i wypłynął. Jednak za trzecim razem już się nie wynurzył– mówi nam Andrzej, wędkarz.
O człowieku w wodzie świadkowie powiadomili policję, ale zanim służby ratunkowe zdążyły dotrzeć na miejsce, mężczyzna zniknął pod taflą wody. Wczoraj akcja poszukiwawcza trwała ponad 5 godzin, przeszukano większą część zalewu. Około godz. 21:00 zapadający zmierzch zmusił jednak ratowników do przerwania akcji. Działania wznowiono dziś, we wtorek o godz. 7.00 rano. – Sprawdziliśmy dookoła brzegi i szuwary. Działania, tak jak wczoraj tak i dzisiaj, skupiały się na sprawdzaniu zalewu sonarem – mówi nam mł. kpt. Grzegorz Kuświk z PSP w Kaliszu.
Około godziny 14-ej na podstawie zapisu z sonaru zlokalizowano zwłoki mężczyzny w zalewie. – Nurkowie wydobyli ciało na brzeg – potwierdza nam st. bryg. Marek Burzyńśki, zastępca Komendanta PSP w Kaliszu.
Akcji strażakom przyglądali się bliscy 36-latka, między innymi jego narzeczona. – Nie mam pojęcia, dlaczego on wszedł do wody. W ostatnim czasie zachowywał się normalnie, nic nie wskazywało na taką tragedię. Nie wiem, może z kimś się założył, że przepłynie zalew.... Nie wiem. Byliśmy razem 11 lat – mówi nam narzeczona mężczyzny.
Na miejscu pracowali strażacy z Kalisza, z Ochotniczej Straży Pożarnej z Koźminka, specjalistyczne grupy wodno-nurkowe z Poznania i Konina i policja.
AG, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze