Zawodowa kariera Adama Balskiego toczy się w zawrotnym tempie. Jeszcze parę miesięcy temu jego nazwisko niewiele mówiło fanom boksu w kraju. Dziś jest jednym z najlepszych w Polsce pięściarzy w wadze junior ciężkiej i materiałem na kolejnego mistrza świata. – Rok temu byłem jeszcze w zupełnie innym miejscu. Teraz mam okazję zawalczyć z takim zawodnikiem, jak Walery Brudow. Jestem bardzo zadowolony z tego powodu. Pozostało tylko czekać na walkę – mówi kaliszanin.
Do pojedynku z byłym tymczasowym mistrzem świata federacji WBA przygotowywał się pod okiem trenera Piotra Wilczewskiego. Podczas ośmiotygodniowego pobytu w Dzierżoniowie nie tylko trenował, ale też sparował m.in. z byłym mistrzem Europy Mateuszem Masternakiem. – Okres przygotowawczy był naprawdę ciężki. Po raz pierwszy w ten sposób się przygotowywałem. Oglądałem też poprzednie walki Walerego, to też był nowy dla mnie element, bo przed wcześniejszymi pojedynkami takiej potrzeby nie było. Myślę, że o formę nie ma co się przejmować. Wszystko okaże się w sobotę w ringu – oznajmia pięściarz grupy Tymex Boxing Promotion.
Dla 25-latka konfrontacja z doświadczonym zawodnikiem z Rosji może okazać się przełomowa i otworzyć mu furtkę do kolejnego etapu zawodowej przygody z boksem. – Ta walka jest bardzo ważna, może i nawet najważniejsza ze wszystkich, jakie do tej pory stoczyłem. Trzeba pokazać się z jak najlepszej strony. O przegranej nawet nie dopuszczam myśli. Liczy się tylko zwycięstwo i wierzę, że tak się stanie – przekonuje niepokonany Balski.
Po raz pierwszy w swojej karierze zawalczy on przed własną publicznością. Będzie mógł więc liczyć na gromki doping miejscowych kibiców. – To że walczę w Kaliszu na pewno sprawia, że emocje będą jeszcze większe. Ale jestem w pełni skoncentrowany na moim zadaniu, odłączam się od wszystkiego, co się dzieje dookoła, myślę tylko o walce i cierpliwie czekam do sobotniej gali – zakończył Adam Balski.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze