Szukanie tajemnic przeszłości zaczęło się niecałe dwa tygodnie temu. Prac nie ułatwia deszcz, ale archeolodzy niestrudzenie próbują odkryć, jak żyli kaliszanie w minionych wiekach. Pierwsza warstwa pozwoliła odsłonić drewniany rurociąg, którym do magistratu i mieszkań w rynku dostarczana była woda. - To są pale drewniane, w których przez całą długość wywiercono otwór, który stanowił przelot dla przepływu wody. W miejscu, gdzie te rury się łączyły ze sobą dokonano wycięć w bocznych ścianach, nabito takie żelazne tuleje i to stabilizowało całą konstrukcje i umożliwiało swobodny przepływ wody z jednej rury do drugiej – wyjaśnia Andrzej Bartczak, kierownik prac archeologicznych. - Drugim ciekawym elementem są tzw. rewizje, tak hydraulicy teraz to nazywają. W głównej części rury wycięto prostokątny otwór sięgający do przelotu rury, którym płynęła woda. Z góry były one nakryte deszczułkami wklejonymi na glinę i zabezpieczone kamieniami żeby się nie zapadło.
Otwór umożliwiał czyszczenie zapchanych rur. Wydobyta w czasie prac XIX-wieczna infrastruktura miejska wzbogaci kolekcję kaliskiego muzeum. Kilka metrów głębiej archeolodzy odkopali fragment bruku pochodzącego najprawdopodobniej z przełomu XVI/ XVII wieku. - Natrafienie na system rur wodociągowych oraz odkrycie starszego bruku kamiennego świadczy o poczuciu estetyki wśród mieszkańców Kalisza – dodaje Leszek Ziąbka, archeolog z Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. - Już wtedy ludzie dbali, żeby mieszkało im się w miarę wygodnie i przyjemnie. Szczególnie w miejscach, gdzie się chodzi, gdzie kwitł handel. Bez bruku, kanalizacji wraz z rozwojem techniki byłoby trudno.
Zanim na Głównym Rynku pojawili się archeolodzy teren został przebadany georadarem. Wyniki prześwietlania oraz konsultacje z konserwatorem zabytków pozwoliły na wyznaczenie dwóch fragmentów, które mają kryć ciekawe zabytki. - Wyniki tych badań wskazywały, że w tym wykopie, który teraz eksplorujemy, być może znajduje się średniowieczna studnia – wyjaśnia wybór miejsca prac Sylwia Kucharska, dyrektor MOZK. - Na razie na nią nie natrafiono, ale cały czas nie tracimy nadziei. Być może pod poziomem 4 metrów znajdziemy przynajmniej zarys tej budowli małej infrastruktury. Po drugiej stronie rynku, gdzie pierzeja była trochę bliżej środka niż w tej chwili, mamy nadzieję na odkrycia, które wzbogacą naszą wiedzę pod względem historyczno – urbanistycznym.
Badania pierzei północnej mają zakończyć się przed Bożym Narodzeniem. Archeologów dziwi mała liczba monet oraz przedmiotów codziennego użytku. Tych jak na razie jest niewiele. Być może kiedy wiosną zaczną się pracę w okolicach klombu, gdzie być może zachowały się fragmenty starych kamienic, także tych drewnianych, będzie więcej też tego typu drobiazgów. Badania, na zlecenie Miasta, prowadzi Muzeum Okręgowe Ziemi Kaliskiej.
AW, zdjęcia autor
Napisz komentarz
Komentarze