Wydawać by się mogło, że taka instytucja jak Urząd Miejski jest dla mieszkańców otwarta z założenia. Dlatego organizacji drzwi otwartych w tej właśnie instytucji może zaskakiwać. A jednak, jak podkreślają organizatorzy, chętnych nie brakowało. - Serdecznie dziękuję za odwiedziny w kaliskim Urzędzie Miejskim. Drzwi otwarte cieszyły sie ogromną popularnością. Liczba gości przekroczyła nasze oczekiwania, co sprawiło nam wielką radość. Miło było usłyszeć tyle ciepłych słów od mieszkańców. Dziękuję także za wspólne, konstruktywne rozmowy – cytuje prezydenta Grzegorza Sapińskiego strona Urzędu Miasta. - Wizyta w urzędzie najczęściej jest podyktowana koniecznością i, co tu kryć, większości interesantów szczególnie nie cieszy. Chcieliśmy pokazać, że urząd nie jest taki straszny, jak go malują. Warto było przyjść i przekonać się, że urzędnicy to uśmiechnięci, przyjaźni ludzie, którzy zawsze służą pomocą mieszkańcom Kalisza.
W minioną sobotę kaliszanie mogli odwiedzić - tym razem nie w sprawach urzędowych, lecz bardziej „rekreacyjnie” - ratusz, Villę Calisia i urząd przy ul. Kościuszki. - W wybranych wydziałach dyżurowali pracownicy magistratu, którzy udzielali informacji i pomagali w wypełnianiu wniosków i formularzy – wyjaśnia prezydent Grzegorz Sapiński. - Przewodnik PTTK oprowadzał mieszkańców po ratuszu, przy okazji opowiadając historię budynku. Zaplanowaliśmy konkursy dla dzieci i dorosłych oraz ciekawe prelekcje. Nie zabrakło atrakcji dla najmłodszych i poczęstunku.
Z kolei w Villi Calisia dyżurowali kaliscy radni. Z mieszkańcami spotykali się także wiceprezydenci Kalisza: Barbara Gmerek, Karolina Pawliczak i Artur Kijewski.
MIK, fot. Anna Błaszczyk
Napisz komentarz
Komentarze